Fotografia w podróży

Jak fotografować lód – Jökulsárlón

Jak fotografować fale

Na Islandii nie brakuje miejsc, które zachwycą każdego fotografa, ale Jökulsárlón – Lodowcowa Zatoka i Lodowcowa Plaża – są szczególne ze względu na szybkość, z jaką zmienia się tam sceneria. Kilkunastometrowe góry lodowe krążące po Lodowcowej Zatoce, bryły krystalicznego lodu na czarnej plaży, przesuwane i obracane z każdą falą – sceneria zmienia się bardzo szybko, nie ma mowy o nudzie. Znajduje się tam jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na Islandii: plaża z bryłami lodu.

Dostawa lodu dwa razy na dobę

Miejsce jest niezwykłe z dwóch powodów. Na czarnej plaży leżą różnej wielkości i kształtu bryły lodu, które omywane są falami. Widok jest bajkowy, a fotograficzny potencjał ogromny. Drugą niezwykłością tego miejsca jest regularne… uzupełnianie zapasu brył lodu. Nie ma się jednak co rozglądać za ciężarówką-chłodnią, bo wszystko odbywa się zupełnie naturalnie. Pobliski lodowiec cieli się, góry lodowe spływają do leżącej tuż obok zatoki, skąd dwa razy na dobę odpływ wyciąga je na pełne morze, a później przypływ wyrzuca je – już znacznie zmniejszone – na plażę. Kawały lodu topią się więc, ale można być pewnym, że ich nie zabraknie, choć ich rozmiar zależy od czasu, jaki upłynął od ostatniego przypływu. Świeżo wyrzucony na brzeg lód to potężne bryły, często wielkości człowieka, natomiast w końcowej fazie mamy śliczne, błyszczące i gładkie kryształki przypominające dzieła szalonego jubilera.



Uwaga, pierwszą rzeczą, którą należy zrobić po dotarciu do Jökulsárlónu jest sprawdzenie, po której stronie zatoki jest lód! W zależności od kierunku wiatru i fal, bryły lodu są wyrzucane na lewy lub na prawy brzeg. Po obu stronach znajdują się plaże, do których można dojść. Lepiej jednak najpierw sprawdzić z drogi, po której stronie widać lód (i zapewne też ludzi), żeby nie robić sobie niepotrzebnego, dość długiego spaceru.

Gdzie to jest

Plaża i zatoka znajdują się na południowym wybrzeżu Islandii, tuż przy drodze numer 1, około pół godziny jazdy na wschód z Hof (37 km) albo około godziny z Höfn (78 km). Z Reykjaviku to 370 km, czyli mniej więcej 4,5 godziny jazdy samochodem. Nad ujściem zatoki do morza przerzucony jest stalowy most i zaraz za mostem (jadąc od strony Reykjaviku), po lewej stronie jest spory parking. Współrzędne GPS: 64.043832, -16.183027

Sprzęt: gumiaki i statyw

Tutaj kluczowe są wodoodporne buty – mogą być wodery, gumiaki lub przynajmniej dobrze zaimpregnowane trapery. Ważne to dlatego, żeby mieć możliwość nieuciekania przed falą, tylko spokojnego zaakceptowania sytuacji, gdy znajdziemy się po kostki w wodzie.

Uciekać nie należy nie tylko dlatego, że tracimy wówczas kontrolę nad momentem zrobienia zdjęcia, ale także ze względu na bezpieczeństwo aparatu. Zdarzają się mocniejsze fale, które potrafią podmyć statyw, a wówczas lepiej być blisko, aby móc łapać przewracający się sprzęt.

Niezbędny jest dobry statyw, a także wężyk spustowy lub pilot. Użyteczny będzie obiektyw szerokokątny, a do tego przyda się filtr polaryzacyjny oraz umiarkowanie gęsty filtr szary – ND 8 lub ND 16 wystarczy. Wiele tutaj zależy od pogody, gdyż bardzo ważnym elementem jest czas naświetlania – i do jego kontroli potrzebny będzie filtr szary.

jak fotografować lód

Jest wiele przepisów, jak fotografować lód. Fotografowanie ze znacznie dłuższym czasem (tutaj: 4s) daje zupełnie inny, spokojniejszy efekt. Nieruchome jednak będą tylko te bryły, które spokojnie leżą na piasku.

Uważaj na fale!

Fotografując na islandzkim wybrzeżu, zawsze trzeba zachować ostrożność i zwracać uwagę na fale. Niebezpieczeństwo jest poważne: co roku zdarzają się wypadki, także śmiertelne, gdy niespodziewanie silniejsza fala porywa do morza turystów stojących zbyt blisko brzegu. Nie ma niestety reguły, mówiącej co która fala jest większa niż inne (obiegowa opinia, że co siódma fala jest większa, niewiele ma wspólnego z prawdą). Wprawdzie zagrożenie porwaniem przez falę w tym miejscu wybrzeża nie jest duże, ale większe chlapnięcie może zalać nie tylko kostki, ale oblać po czubek głowy – także zalewając sprzęt fotograficzny. Jeśli więc mamy wrażenie, że właśnie idzie taka większa fala, lepiej nie czekać z upewnieniem się, tylko łapać statyw z aparatem i szybko się wycofać.

Statyw po morskiej sesji

Częścią przepisu na to zdjęcie jest wstawienie statywu do morskiej wody. Samo w sobie nie jest to destrukcyjne, jeśli zadbamy o statyw po sesji – koniecznie jeszcze tego samego dnia należy trójnóg rozciągnąć na pełną wysokość, w pełni odsłaniając wszystkie sekcje, a następnie solidnie wypłukać słodką wodą. Prysznic ma na celu usunięcie soli ze wszystkich elementów, a tym samym zapobieżenie korozji. Równie starannie należy traktować zarówno części metalowe, jak i plastikowe czy z włókna węglowego!

Fotowyprawy Fotezja warsztaty fotograficzne wyjazdy

Dwa kluczowe elementy

Aby tak sfotografować fale morskie, niezbędne jest spełnienie dwóch warunków: ustawienie właściwego czasu naświetlania oraz wciśnięcie spustu migawki we właściwym momencie.

Właściwy moment – ekspozycję należy rozpocząć w momencie, gdy fala zaczyna się cofać. Takie smugi powstają wówczas, gdy część fali wsiąka w piasek, a część strumykami wraca do morza. Wybór chwili rozpoczęcia naświetlania jest bardzo ważny, więc nie należy korzystać z samowyzwalacza – natomiast wskazane jest uruchomienie migawki aparatu pilotem lub wężykiem, aby nie poruszyć samego aparatu.

Właściwy czas naświetlania – woda musi być w ruchu, aby utworzyła smugi, a na to trzeba jej dać czas. Optymalny czas naświetlania takich cofających się fal to, w zależności od nachylenia plaży, od 0,5 do 2 sekund. Tutaj ekspozycja trwała jedną sekundę i to jest dobry punkt wyjścia do pierwszych prób. Ponieważ w dzień rzadko będzie dość ciemno, aby jednosekundową ekspozycję uzyskać operując wyłącznie wartością przysłony, więc bardzo przydatny będzie niezbyt gęsty filtr szary – optymalnie w okolicy gęstości ND4 do ND100 – w zależności od tego, czy pogoda będzie zachmurzona czy słoneczna.

jak fotografować lód

Diamenty z Jökulsárlón można fotografować również bez uwzględnienia omywającej je wody. Trzeba tylko znaleźć efektowny kawałek lodu, leżący na niezadeptanym piasku. Czas naświetlania nie ma wtedy znaczenia, ważne tylko, żeby zdążyć ze zdjęciem pomiędzy falami.

 

Parametry ekspozycji

Najważniejszym parametrem jest tutaj czas naświetlania, który powinien wynosić od 0,5 do 2 sekund, to do niego należy więc dopasować pozostałe zmienne: przysłonę i czas. Najwygodniej będzie to uzyskać przestawiając aparat w tryb manualny ekspozycji.

Odradzam wydłużanie czasu wyłącznie za pomocą przymykania przysłony, bo, po pierwsze, skutkuje to spadkiem jakości obrazu z powodu dyfrakcji (przy przysłonach f/16-f/22), a po drugie – nawet f/22 może nie wystarczyć, aby dostatecznie wydłużyć naświetlanie. Przydatny będzie więc filtr szary, który pozwoli znacząco wydłużyć ekspozycję, a wówczas przysłoną (i czułością ISO) można dokonać drobnych korekt.

Choć generalnie stosuje się tu najniższą czułość ISO, to nie należy mieć skrupułów przed podniesieniem jej do ISO 200 czy nawet ISO 400, gdy potrzebne jest skrócenie naświetlania, a alternatywą byłoby szerokie otwarcie przysłony. Lepiej unikać zbyt szerokiego otwierania przysłony, bo głębia ostrości ma znaczenie! O ile woda powinna być miękko rozmyta, to bryła lodu musi być w całości ostra i wyraźna.

Prezentowane zdjęcie zostało wykonane przy przysłonie f/11, czułości matrycy ISO 100 oraz czasie naświetlania wynoszącym jedną sekundę. Użyty został filtr szary ND8. Zastosowana ogniskowa to 17 mm (na aparacie z matrycą APS-C, czyli odpowiednik 27 mm na pełnej klatce).

Edycja: Po pierwsze kontrast. Po drugie też kontrast

Jak fotografować lód

Na zdjęciu “prosto z aparatu” lód jest zbyt łagodny w wyrazie. Nie czuje się ani jego kanciastości, ani lodowego połysku. Program do HDR w pozycji „suwaki na maksa” załatwia oba te problemy. To samo zdjęcie po obróbce widać na górze artykułu.

Smugi pozostawione przez fale oraz bryły lodu to nie są obiekty bardzo kontrastowe z natury. Zdjęcie będzie więc w surowej formie prawdopodobnie raczej szare. By stało się efektowne, potrzebujemy przede wszystkim solidnego zwiększenia kontrastu miejscowego – chodzi o to, żeby podkreślić kanciastość i połysk lodu, nie wypalając w nim białych dziur. (W sąsiednim artykule warto przeczytać o tym, czym jest kontrast miejscowy i o kontraście w ogóle.)
Lightroom i jemu podobne programy nie mają wystarczająco mocnych narzędzi, by to zrobić. Najwygodniej będzie wezwać na pomoc program do HDR. Tutaj użyto SNS-HDR, ale inne też by się nadały. Kluczowe jest bardzo mocne podkreślenie detali – tych drobnych i tych średniej wielkości – a na koniec intensywne wyostrzenie.
Efekt HDR

Z perspektywy: Mnóstwo zabawy

Nie ma dwóch takich samych fal, a do tego zmienia nam się nieruchomy motyw, bo woda co chwila przesuwa, obraca, a niekiedy całkiem wywraca bryłę lodu. Można spędzić długie godziny, robiąc zdjęcia fal obmywających lodowe bryły, a każde z nich będzie niepowtarzalne.

Chcesz wiedzieć więcej?

poradnik fotograficzny 7 fotografii II - Islandia

Artykuł Jak fotografować lód – Jökulsárlón jest fragmentem poradnika Siedem fotografii II: Islandia, który można kupić w sklepie Fotezji:

Sklep Fotezji

Dla naszych gości kod zniżkowy na zakup tego ebooka: Islandia7fotezja

Miłej lektury!

Piotr Dębek

Od lat fotografuję, piszę książki o fotografii i uczę fotografii podczas warsztatów i fotowypraw. Fotografia to przygoda na całe życie i dla osób w każdym wieku. Wystarczy tylko trochę chęci i wyobraźni, aby tworzyć swój świat w prostokątnych kadrach.
Więcej moich opinii można przeczytać na blogu EwaiPiotr.pl.

napisz komentarz

kliknij aby napisać komentarz

Akceptuję zasady Polityki prywatności