Wybierając się w podróż lotniczą z aparatem, trzeba się zastanowić, jak przewozić baterie samolotem – aparat na pewno w bagażu podręcznym, a baterie do niego? Przeloty samolotami są od lat coraz bardziej uciążliwe. Do kontroli i restrykcji antyterrorystycznych dochodzą jeszcze inne przepisy mające poprawić bezpieczeństwo. IATA, czyli organizacja zrzeszająca prawie 300 linii lotniczych, przygotowała nowe regulacje dotyczące latania z bateriami, a dokładnie przewozu akumulatorów litowo-jonowych – czyli takich, które służą m.in. do zasilania aparatów cyfrowych czy kamer. Nowe przepisy obowiązują od kwietnia 2017 roku. Lepiej ich przestrzegać, bo bazując na doświadczeniach z ponad setki przeprowadzonych przez nas zagranicznych wypraw fotograficznych – podczas odprawy na lotnisku kontrolujący zwracają uwagę na akumulatory i baterie. Poniżej przedstawiam zasady dotyczące tego, jak przewozić baterie samolotem.
Oznaczenia określające moc i napięcie akumulatora pozwalają obliczyć, czy wolno go zabrać na pokład samolotu. (fot. materiały prasowe Haehnel)
Pojemność akumulatora a przepisy linii lotniczych
Akumulatory zostały podzielone na trzy grupy:
a) do 100 Wh
b) od 100 do 160 Wh
c) powyżej 160 Wh
I w zależności od pojemności akumulatora ustalone zostały dozwolone metody jego przewozu samolotem. I tak:
A) Akumulatory o mocy do 100 Wh możemy przewozić w bagażu podręcznym – zarówno gdy bateria jest w urządzeniu, które zasila, jak i gdy jest luzem (jako zapasowa). Możemy je też nadać z bagażem głównym (checked), ale tylko wówczas, gdy są w urządzeniu zasilanym. Tę ostatnią sytuację, choć prawnie dozwoloną, zdecydowanie odradzam – bo odradzam w ogóle pakowanie urządzeń elektronicznych do bagażu głównego. Nie wolno natomiast przewozić akumulatorów luzem w bagażu głównym! Co istotne, nie ma ograniczeń co do liczby akumulatorów o mocy do 100 Wh, które przewozimy w bagażu podręcznym.
B) Akumulatory o mocy między 100 a 160 Wh możemy przewozić w bagażu podręcznym, jeśli są umieszczone wewnątrz zasilanego urządzenia, a ponadto wolno nam mieć 2 sztuki luzem. W bagażu głównym takie akumulatory mogą być przewożone tylko wewnątrz urządzenia. Uwaga! Na przewóz takich akumulatorów musimy mieć zgodę linii lotniczej!
C) Tutaj sytuacja jest najprostsza: nie można akumulatorów o takiej mocy przewozić samolotem pasażerskim. Latanie z bateriami w tym przypadku nie wchodzi w grę. W żaden sposób.
Jak sprawdzić, czy możemy przewieźć akumulator samolotem?
Jak sprawdzić, jaką moc ma używany akumulator, skoro są tam tylko oznaczenia w woltach (V) i w amperogodzinach (Ah) lub częściej – miliamperogodzinach (mAh)? Trzeba sobie policzyć. Wzór jest prosty: mnożymy wolty przez amperogodziny. Jeśli zamiast amperogodzin mamy miliamperogodziny, to wynik mnożenia trzeba podzielić przez 1000. I tak dla typowego akumulatora do aparatu (Canon LP-E6 – 7,2 V i 1800 mAh) mamy:
7,2 x 1800 /1000 = 12,96 Wh
Czyli znacznie, znacznie poniżej progu 100 Wh, za którym zaczynają się schody. I tak będzie ze wszystkimi akumulatorami do aparatów fotograficznych, nawet dużych i profesjonalnych, np. dla Nikona D4 zasilanie ma moc 22 Wh, dla Canona 1D X Mark II – 27-30 Wh. Także notebooki przeważnie mieszczą się poniżej granicy 100 Wh, choć trafiają się specjalne akumulatory o większej pojemności – lepiej takich w podróż nie zabierać, poprzestając na standardowej baterii. Dopiero profesjonalne kamery filmowe miewają akumulatory mocy większej niż 100 Wh – pamiętajmy o tym, jak będziemy kręcić hollywoodzki film. 😉
Akumulatory do dronów podlegają ograniczeniom przy przewozach samolotem. (fot. materiały prasowe DJI)
Przewożenie dronów w bagażu lotniczym
Uwaga jednak na drony! Akumulator DJI Phantoma 4 to 81 Wh, a zasilanie drona Inspire 4 mieści się dokładnie na granicy normy: 4500 mAh x 22,2V = 99,9 Wh. Istnieją też większe drony, dla których zasilanie ma moc powyżej 100 Wh, a nawet powyżej 160 Wh. Przepisy co do akumulatorów na pokładzie samolotu to jedno, ale przede wszystkim warto sprawdzić, czy w kraju, do którego się udajemy, latanie dronem jest legalne.
Kolejna istotna informacja: te wszystkie limity i ograniczenia odnośnie latania z bateriami nie dotyczą akumulatorów niklowo-kadmowych ani alkalicznych (czyli np. takich jak popularne paluszki AA i AAA) – te można bez problemów przewozić zarówno w bagażu podręcznym, jak i głównym. Trzeba tylko zadbać, żeby były zabezpieczone przed zwarciem, czyli indywidualnie zapakowane.
Wszystkie te informacje odnoszące się do tego, jak przewozić baterie samolotem (i jeszcze wiele innych, np. o szkoleniach z pakowania baterii do przewozu samolotem – serio, serio) są podane na stronie IATA, przy czym najważniejsza dla nas jest ta infografika.
Latanie z bateriami wymaga pewnych przygotowań, ale jeśli tylko nie zabieramy w podróż nietypowego sprzętu, odpowiednie przygotowanie i wiedza jak przewozić baterie samolotem powinny gwarantować brak problemów na lotnisku.
Zobacz także poradnik na temat pakowania sprzętu fotograficznego na podróż lotniczą, który uzupełnia kwestie związane z przewożeniem sprzętu fotograficznego drogą lotniczą.
[…] Przepisy, zwyczaje kontrolujących na bramkach bezpieczeństwa i ogólne reguły stosowane przez linie lotnicze się zmieniają. Dzisiejsze przepisy na to, jak pakować aparat fotograficzny do samolotu, mogą jutro nie być aktualne. Warto sprawdzać strony linii lotniczych, czy nie pojawiły się tam jakieś nowe zasady dotyczące przewożenia aparatów fotograficznych w bagażu podręcznym. Zwłaszcza zmieniają się reguły dotyczące przewożenia akumulatorów na pokładzie samolotu. […]