Prawda i rzeczywistość w fotografii to żelazny temat dyskusji nie tylko między fotografami, ale też wśród osób nie zajmujących się robieniem zdjęć. “Manipulacja!”, “Photoshop!”, “kłamstwo!” to częste argumenty w dyskusji. Ale czy da się o tym rozmawiać bardziej konstruktywnie, zastępując epitety faktami? Owszem, takich solidnych, udokumentowanych argumentów dostarcza książka Pedro Meyera “Prawda i rzeczywistość w fotografii”.
Fotografie nigdy nie mówiły prawdy
„Czy nie nadeszła już pora, żeby pogodzić się z faktem, iż fotografie nigdy o niczym nie mówiły prawdy?” – pyta Pedro Meyer, pionier cyfrowej fotografii i uznany artysta fotografik. Jego książka powinna być obowiązkową lekturą dla każdego, kto chciałby podyskutować co jest dozwolone w fotografii i jak zmieniła się ta sztuka od momentu zastąpienia ciemni komputerem. Wnioski po lekturze mogą być jednak zaskakujące.
Dlaczego korekcja krzywizny budynku za pomocą obiektywu typu shift jest w porządku, a za pomocą Photoshopa to oszustwo? Wszak z punktu widzenia prawdy, rozumianej jako obraz widziany gołym okiem, budynek nie ma krzywych ścian, więc każda metoda prostowania powinna być dozwolona. A co z winietą i kadrem czarno-białym? Przyzwyczailiśmy się do tych klasycznych środków wyrazu fotografii, ale przecież one stanowią zafałszowanie rzeczywistości? Oczywiście, zarówno winieta, jak i kadry czarno-białe, płytka głębia ostrości czy deformacje perspektywy to środki wyrazu uświęcone tradycją, ale uświadomienie sobie tego stawia pod znakiem zapytania sens żądań, aby fotografia przedstawiała rzeczywistość.
Każdy kadr jest manipulacją
Może więc przynajmniej fotografia prasowa, dokumentacyjna, powinna wiernie pokazywać świat taki, jakim go widać gołym okiem. Pedro Meyer, który ma za sobą karierę jako fotoreporter i dziennikarz, uświadamia, że i ta próba ustalenia jakichś norm i reguł jest daremna. Autor pokazuje, że właściwie od zawsze edytorzy kadrowali zdjęcia, zmieniając całkowicie ich sens, nadając im przez tę operację pewne znaczenia lub pozbawiając ich. Dotyczy to także fotografii prasowej, gdzie owe cięcia były uzasadniane chęcią wzmocnienia przekazu i uczynienia go bardziej czytelnym. Czy jednak nie stanowiło to eufemizmu dla manipulacji nadającej kadrom znaczenia, których tam nie było w momencie, gdy fotograf naciskał spust migawki?
W książce znajdziemy też słynne przykłady oszustw prasowych: przyciemnione, mroczne zdjęcie O.J. Simpsona, wmontowanie Johna Kerry’ego w zdjęcie przemawiającej na antywojennym wiecu Jane Fondy, a także zdjęcie Briana Walskiego dla Los Angeles Times. Powstało ono przez połączenie dwóch ujęć brytyjskiego żołnierza pilnującego irackich cywilów, wykonanych z tego samego miejsca w odstępie sekundy. Za to połączenie Walski stracił pracę. Tymczasem Meyer skłonny jest rozgrzeszyć reportera, uzasadniając to tym, że połączone ujęcie jest bardziej prawdziwe i wierniejsze względem pamięci fotografa o tej scenie niż „obiektywnie” zarejestrowane dwa oryginalne kadry. Ta część książki, będąca zapisem rozmowy między Pedro Meyerem a Kenem Lightem, jest chyba najbardziej wyrazista, poprzez wyrażone wprost postawy względem dopuszczalności lub nie pewnych zabiegów na fotografii.
Problem z prawdą w fotografii przed erą Photoshopa
Jeśli ktoś myśli, że kwestia łączenia i komponowania fotografii zaczęła się wraz ze stworzeniem Photoshopa, to może się bardzo zdziwić, ile problemów rodzi kwestia cytatu i zapożyczeń w fotografii czysto analogowej. Czy sfotografowanie cudzego dzieła jest kradzieżą? A ustawienie zdjęcia wykonanego przez kogoś innego w osobiście skomponowanej scenie? Czy ma znaczenie, jak dużą część naszej fotografii zajmie cudza reprodukcja? A może istotniejsze jest miejsce, w którym umieścimy zapożyczone dzieło? A przecież nie przeszliśmy jeszcze do montaży i kolażu, który dokonywany był w czasach ciemni i chemicznych odczynników całkiem często. No i warto pamiętać, że cały czas dyskutujemy o problemach etycznych, zostawiając na boku kwestie prawne, które zmieniają się nie tylko od jednego kraju do drugiego, ale ponadto cały czas ewoluują.
Las Vegas – stolica fikcji
Nieco przekornie Meyer przyznaje się do fascynacji Las Vegas, bo „to jedyne miejsce na świecie, gdzie mogę robić zdjęcia, które wyglądają jak z podręcznika wykonywania komputerowych, wielowarstwowych, cyfrowych fikcyjnych obrazów”. Dotyka tu kolejnej kwestii – zdjęć jak najbardziej prawdziwych, lecz wyglądających na zmanipulowane. W co w takim razie wierzyć? Meyer radzi, by zaufać fotografowi, a nie fotografii. Czyli by pogodzić się z fałszem i fikcyjnością fotografii jako medium, a sięgnąć poza sam obraz, do przekazu będącego subiektywną prawdą twórcy. Jak uważa sam Meyer: „im więcej ludzi będzie świadomych, iż zdjęcia zawsze były i zawsze będą przetwarzane – wszystko jedno czy cyfrowo czy nie – tym lepiej”.
Każdy ma swoją prawdę
„Prawda i rzeczywistość w fotografii” to niezwykła książka. Obok esejów Pedro Meyera mamy teksty innych autorów o twórczości Meyera. Sporą część książki wypełniają fotografie meksykańskiego fotografika – zarówno z czasów jego działalności reporterskiej, jak i późniejsze, artystyczne prace. Stanowią one nie tylko ilustracje dla prezentowanych tez i problemów, ale także pokazują ewolucją twórcy od dokumentalizmu i zaangażowanej reporterki po surrealizm i od czystej fotografii po kolaże. Książka broni się także jako album, choć oczywiście takie odczytanie jest mocno poboczne.
Prawda i rzeczywistość w fotografii – czy to w ogóle możliwe?
Książka „Prawda i rzeczywistość w fotografii” to obowiązkowy wstęp do każdej dyskusji co jest manipulacją na zdjęciu, co nadużyciem, co dopuszczalnym zabiegiem, gdzie są granice oddzielające fotografię od rysunku czy grafiki komputerowej. Bez przeczytania tej pozycji trudno o poważną dyskusję, bo z pewnością przeoczymy jakiś aspekt, na który zwrócił uwagę Meyer. Nie chodzi zresztą o to, że Pedro Meyer przedstawia swoje poglądy na wskazane powyżej kwestie i wiele innych. Można się z nim zgodzić lub nie. Znacznie istotniejsze od odpowiedzi są pytania, jakie zadaje. Zastanowienie się nad nimi i próba znalezienia własnych odpowiedzi – podjęcie decyzji, jakie techniki i zabiegi akceptujemy, a co jest dla nas niedopuszczalne – są największą korzyścią z lektury. Niezależnie od tego, na ile nasze odpowiedzi na te pytania będą zgodne z poglądami Pedro Meyera.
Pedro Meyer, Prawda i rzeczywistość w fotografii
format: 21×23 cm
stron: 283
ISBN: 83-246-0357-3
wydawca Helion
cena: 69 zł
O książkę można pytać w sklepie wydawnictwa Helion.
Można też szukać wersji anglojęzycznej na Amazonie.
napisz komentarz