Perspektywa w fotografii krajobrazu to nie jest coś, co zostało ustalone raz na zawsze, ale czynnik, który możemy kontrolować. Co istotne, aby regulować sobie perspektywę na zdjęciach nie trzeba mieć wcale drogiego i zaawansowanego sprzętu. Najważniejszym narzędziem do kontrolowania perspektywy są… własne nogi.
Co to jest perspektywa
Perspektywa to sposób przedstawienia na płaskiej fotografii (lub obrazie, ekranie itp.) trójwymiarowych obiektów rozmieszczonych w przestrzeni. Rzeczy większe i mniejsze, bliższe i dalsze, a przede wszystkim trójwymiarowe trafiają na prostokątną kartkę papieru czy monitor komputera i… dzieją się cuda. Małe w rzeczywistości rzeczy wydają się duże, drzewa przewyższają góry, a całkiem solidne głazy na jednym zdjęciu są bliżej siebie niż na drugim. Czy to nie jest cudowne? Zapewne tego tak nie postrzegamy, bo intuicyjnie rozumiemy działanie perspektywy, ale czy potrafimy to świadomie wykorzystać?
Jeśli ktoś woli słuchać zamiast oglądać – powyżej można obejrzeć zapis webinaru “Perspektywa w fotografii krajobrazu”, który zrealizowaliśmy dla Małgosi Tymińskiej z “Jak robić zdjęcia”.
Perspektywa w fotografii krajobrazu jest podstawowym narzędziem fotografa, który może kreować kadr, decydując, które rzeczy mają być małe, które duże, jaki dystans ma je dzielić, a nawet modyfikować ich kształt i proporcje! Co istotne – możliwość kontrolowania i kształtowania perspektywy na zdjęciach mamy za darmo – nie wymaga to drogiego sprzętu ani oprogramowania, a tylko odrobiny wiedzy, szczypty doświadczenia, a przede wszystkim chęci poszukania możliwości, jakie czekają na nas, gdy zrobimy krok lub dwa.
Góra Kirkjufell i tylko jedna słuszna perspektywa
Fotografia otwierająca ten poradnik prezentuje słynną górę Kirkjufell na Islandii. Jej charakterystyczny kształt, przypominający kapelusz czarownika, sprawił, że jest to jedna z islandzkich ikon. Tylko że ta góra niekoniecznie właśnie tak wygląda.
Powyżej ta sama góra, ale sfotografowana z mniej popularnego miejsca, bliżej miasteczka Grundarfjordur. Prawda, że to nie ten trójkąt, którego się spodziewaliśmy? Charakterystyczny spiczasty kształt jest widoczny tylko z jednej strony, a objeżdżając Kirkjufell dookoła można się w ogóle nie domyślić, że niezbyt efektowny masyw o kształcie dość płaskiego trapeza ma z innej strony tak niezwykły kształt.
Dwa powyższe zdjęcia dzieli kilkanaście minut, ale co znacznie istotniejsze – kilkaset metrów, które należało przejść. To dobry przykład, że właściwa perspektywa w fotografii krajobrazu wymaga chodzenia. Czasem do przejścia jest kilka metrów, czasem trzeba wybrać się na dłuższy spacer.
Rozmiar to rzecz względna
Zobaczmy sobie taką scenerię w Namibii: suche drzewa akacjowe i wydma w tle. Akacje są dużo mniejsze niż wydma i takie też są na powyższej fotografii. Co nie znaczy, że tak musi być – możemy sobie na zdjęciu powiększyć akacje tak, że będą większe niż wydma.
No proszę, jak akacje urosły! Scena jest oczywiście ta sama, te zdjęcia dzielą zaledwie minuty, więc z pewnością akacje nie miały czasu urosnąć. Już nie wspominając o fakcie, że są martwe od setek lat. Co się zmieniło? Podszedłem bliżej, dzięki czemu pierwsza akacja zrobiła się wizualnie większa. Aby jednak zachować mniej więcej ten sam kadr, użyłem też nieco krótszej ogniskowej obiektywu (czyli nieco szerszego kąta widzenia). To jest najprostszy sposób zmiany względnej wielkości różnych obiektów: te bliższe będą większe. Perspektywa w fotografii krajobrazu pozwala regulować wzajemną wielkość obiektów na zdjęciu i najważniejszym narzędziem, jakie mamy do dyspozycji, są… nogi.
Widzieliśmy, że akacje mogą być większe niż wydmy i nieco od nich mniejsze. Ale mogą być także całkiem malutkie. Wydma powyżej nie była wcale dużo większa od tych z wcześniejszych zdjęć, ani akacje nie były mniejsze. Na powyższej fotografii byłem po prostu dalej – kilkaset metrów do wydmy, u stóp której rosły akacje. Jeśli szukamy prawdy w fotografii, to właśnie to zdjęcie najbardziej wiernie pokazuje rozmiar akacji i wydmy. Nie musimy się jednak ograniczać do wierności realiom – perspektywa w fotografii krajobrazu daje możliwości kreowania takich relacji przestrzennych, jakie nam się spodobają.
Namibia jest fantastycznym miejscem nie tylko jako jeden z najpiękniejszych plenerów fotograficznych, ale też kraj, gdzie rozległe, otwarte obszary pozwalają na swobodne kontrolowanie perspektywy. Najlepiej się przekonać samemu podczas fotowyprawy Magiczna Namibia. 🙂
Powiększanie rzeczy małych
Do powiększenia akacji na pustyni w Namibii musiałem przejść kilkadziesiąt metrów, ale czasem wcale nie trzeba chodzić. Niekiedy wystarczy klęknąć, choć bywa, że wskazane jest umieszczenia aparatu jeszcze niżej.
Widzicie te malutkie różowe kwiatki na wulkanicznej równinie Islandii? Gdyby nie były różowe, to trudno byłoby je zauważyć. Jak sprawić, żeby były nieco bardziej widoczne – większe, bardziej dominujące? Najbardziej oczywistą odpowiedzą byłoby użycie dłuższej ogniskowej – solidny zoom zamiast obiektywu szerokiego oczywiście zwiększyłby rozmiar kwiatków na zdjęciu, ale jednocześnie zawęziłby kadr. Nie widzielibyśmy już rozległej równiny, odległych gór, ciężkiego nieba. Opisana wyżej technika podchodzenia bliżej tutaj też by się nie sprawdziła. Nie da się bliżej – stałem praktycznie nad kwiatkami. W tym przypadku musimy sięgnąć po inną sztuczkę, pozwalającą kształtować jaka będzie perspektywa w fotografii krajobrazu – obniżyć pozycję.
To zdjęcie zostało zrobione z przyklęku. Widać już, że różowe kwiatki to macierzanka – stały się większe i wyraźniejsze. Dzięki zachowaniu tej samej, krótkiej ogniskowej (ultraszeroki obiektyw o ogniskowej ok. 16 mm dla aparatu pełnoklatkowego), nadal widoczny jest szeroki plan. Kwiatki zrobiły się większe, ale krajobraz nie zmalał. Chociaż…
No to jeszcze trzecie zdjęcie macierzanek z Islandii. Tutaj aparat był tuż nad ziemią i macierzanki zrobiły się już całkiem duże. Nadal widać odległe góry i niebo, ale… co się stało ze środkowym planem? Uległ on spłaszczeniu i praktycznie znikł. Tutaj już nie widać tej rozległej równiny z pierwszego zdjęcia. To jest właśnie skrót perspektywiczny. Warto pamiętać, że zmiana wysokości aparatu najbardziej wpływa na wielkość obiektów najbliższych, ale ma też znaczenie dla widoczności dalszych planów. Trzeba na to uważać, bo czasem powiększenie pierwszego planu niekorzystnie odbija się na przestrzenności sceny.
Macierzanka to oczywiście tylko ćwiczenie, ale bardzo przydatne, bo uświadamia, że w przypadku niewielkich przedmiotów wystarczy niewielka zmiana pozycji, aby uzyskać dużą zmianę perspektywy. Można się zastanawiać, jak duże są kwiaty kwitnące wiosną na pustyni Wadi Rum w Jordanii, ale po niskiej pozycji aparatu śmiało można zgadywać, że do olbrzymów nie należą. 😉
Perspektywa w fotografii krajobrazu – przesuwanie przedmiotów
Do tej pory koncentrowałem się na technikach, pozwalających zmieniać wielkość obiektów w kadrze – powiększać te bliższe, zmniejszać bardziej oddalone. Perspektywa pozwala jednak przesuwać w poziomie rzeczy bliższe i dalsze. W ten sposób na fotografii dwa drzewa potrafią być bliżej lub dalej od siebie, a nawet można schować jedno za drugim. Można nawet zamieniać miejscami dwa obiekty. I nie trzeba do tego wcale dżina. 😉
Łuk skalny i kamienna maczuga na wyspie Gran Canaria w archipelagu Wysp Kanaryjskich. Pomiędzy nimi, w oddali, widać szczyt wulkanu Teide na Teneryfie. Jak widać, maczuga jest na lewo od łuku skalnego. Czy jednak na pewno?
Tutaj mamy maczugę w łuku skalnym! Magia Photoshopa? Nie tym razem! W stosunku do pierwszego zdjęcia przesunąłem się z aparatem w prawo. Łuk skalny był dość blisko, a dystans do maczugi można mierzyć w kilometrach, więc kilkanaście kroków wystarczyło, by ustawić łuk i maczugę w jednej linii. Musiałem się też odrobinę wspiąć, żeby łuk naprawdę nie zasłonił maczugi, która znajduje się na niższym wzgórzu. A to nie koniec zabawy.
Ponieważ było miejsce, aby zrobić jeszcze kilka kroków w prawo, zacząłem obchodzić łuk, uzyskując na zdjęciu maczugę wystającą po jego prawej stronie. Jak widać perspektywa w fotografii krajobrazu pozwala przenosić góry. 😉
To jeszcze zerknijmy na wulkan Teide, widoczny w oddali. Jego też da się przesuwać, ale wpisanie go w skalny łuk wymagało nie tylko znalezienia odpowiedniej pozycji na osi prawo-lewo, ale też obniżenia pozycji aparatu, aby go wizualnie zmniejszyć. To, szczerze mówiąc, było najtrudniejsze ujęcie, bo wymagało kucnięcia na krawędzi urwiska.
Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze jest możliwość dostatecznego przemieszczania się, aby uzyskać taką perspektywę, jaką sobie wymyśliliśmy. Na tym plenerze na fotowyprawie na Wyspy Kanaryjskie wykorzystywaliśmy całą dostępną skalną półkę, na której bawiliśmy się w przesuwanie skał.
Perspektywa ptasia, perspektywa żabia
Warto jeszcze odnotować dość radykalne sposoby prezentacji perspektywy na zdjęciach, a mianowicie zabiegi, jakie daje skierowanie obiektywu w górę lub w dół. Z przestrzennością sceny rzutowanej na płaską matrycę aparatu dzieje się to samo, co gdy fotografujemy poziomo, tyle że możemy pokazać świat, który rzadko ogląda się naocznie.
Skierowanie obiektywu w dół to ptasia perspektywa. Tutaj przykładem jest spora budowla, ale z ptasią perspektywą mamy do czynienia także przy niższych wysokościach i mniejszych tematach. Po prostu – obiektyw w dół. Taka perspektywa w fotografii krajobrazu bywa ostatnio stosowana całkiem często, a wiąże się z rosnącą popularnością dronów, które zwłaszcza przy ujęciach pejzażowych potrafią dać zupełnie nowe możliwości.
Zdecydowanie mniej popularna w krajobrazie jest żabia perspektywa, czyli skierowanie obiektywu pionowo w górę. Nie liczymy tu astrofotografii, bo trudno mówić o perspektywie, gdy najbliższy motyw na zdjęciu oddalony jest o miliardy kilometrów. Żabia perspektywa znacznie częściej bywa wykorzystywana przy fotografowaniu architektury.
Warto pamiętać, że zarówno ptasia, jak i żabia perspektywa nie ograniczają się do ujęć w pionie. Powyżej to też żabia perspektywa, tyle że nachylenie obiektywu było mniejsze. Mamy tu też piękny przykład zbiegu perspektywicznego. Widać w działaniu zasadę, że rzeczy bliższe (tu: podstawy wież) na zdjęciu będą większe niż rzeczy oddalone (jak zwieńczenia wież).
Wszystkie cztery powyższe fotografie przedstawiają ten sam zamek Castel del Monte w Apulii. Jak widać zarówno żabia, jak i ptasia perspektywa dają zaskakujące efekty, niewiele mające wspólnego z “normalnym” oglądem tematu zdjęcia.
Powyższe przykłady to oczywiście fotografia architektury, ale wybrałem je, żeby pokazać jak ten sam obiekt różnie wygląda w zależności od kąta nachylenia obiektywu. W fotografii pejzażowej ptasia perspektywa pozwala pokazać struktury terenu, które są słabo widoczne z poziomu gruntu, jak ta rzeka warkoczowa na Islandii.
Perspektywa powietrzna
Wszystkie dotąd omówione kwestie związane były z pozycją aparatu względem fotografowanej sceny. Omawiając taki temat jak perspektywa w fotografii krajobrazu nie można jednak pominąć tematu perspektywy powietrznej. Tym razem nie chodzi o to gdzie stoimy i jak trzymamy aparat. Perspektywa powietrzna to zjawisko związane z rosnącą nieprzejrzystością powietrza wraz z dystansem. Im coś jest dalej, tym bardziej niewyraźne, niekontrastowe, z coraz bardziej zanikającymi detalami. Dlaczego to nazywa się perspektywą? Bo daje na zdjęciu wrażenie przestrzenności. Perspektywa powietrzna bardzo ładnie pokazuje, które wzgórze jest dalej, a które bliżej. Najbardziej widać ten efekt na odległych sceneriach, choć podobny efekt daje smog w mieście – na znacznie krótszych dystansach.
Specyficzną formą perspektywy powietrznej jest krajobraz we mgle, gdzie efekt zanikania wraz ze wzrostem dystansu występuje jeszcze szybciej. Oczywiście tutaj mogą się pojawić paradoksy, bo gdy gęsta mgła zakryje pierwszy plan, a oddalone fragmenty sceny są wyżej i wystają powyżej, to mogą być jedynymi widocznymi.
2 szkodliwe mity w fotografii krajobrazu
Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch szkodliwych, a całkiem popularnych mitach na temat fotografii, które utrudniają zrozumienie jak działa perspektywa w fotografii krajobrazowej. Trudno się nauczyć czegoś, jeśli mamy wbite w głowę różne przesądy. Najpierw trzeba się pozbyć wiedzy fałszywej, zanim przyswoimy informacje prawdziwe i przydatne.
Mit zooma nożnego
Mit zooma nożnego sprowadza się do twierdzenia, że jeśli brakuje nam odpowiednio długiej ogniskowej, to możemy po prostu podejść bliżej i uzyskamy ten sam rezultat. Jak zapewne już jest jasne z przedstawionych wyżej wyjaśnień i przykładów, podejście bliżej i zastosowanie krótszej ogniskowej daje zupełnie inne relacje przestrzenne na zdjęciu niż zachowanie większego dystansu i sięgnięcie po dłuższy obiektyw. Były na to przykłady w tym artykule? Były. No to dajmy jeszcze jeden.
Powyżej mamy klasyczny toskański pejzaż z rzędem cyprysów na pierwszym planie i willą (z cyprysami) w oddali. Fotografia została zrobione ze grzbietu innego wzgórza za pomocą obiektywu o ogniskowej 600 mm. Co by było, gdybyśmy podeszli bliżej i użyli mniej ekstremalnej ogniskowej obiektywu?
Uważni czytelnicy już wiedzą, że bliższa linia cyprysów zrobiłaby się znacznie wyższa (bo byłyby bliżej), a odległa willa wizualnie zmniejszyłaby się. Eleganckie proporcje powyższego zdjęcia zupełnie by się rozjechały. Pojawiłby się jeszcze jeden problem, wynikający z tego, że fotografujący stał na grzbiecie innego wzgórza. Zobaczmy szerszy kontekst:
To jest ta sama scena, ale zrobiona szerszym obiektywem (35 mm). Gdybyśmy próbowali podejść bliżej, to problemem byłoby nie tylko zwiększanie wysokości pierwszej linii cyprysów, przy mniejszym “wzroście” willi w tle, ale też zmiana wysokości. Już kilkanaście kroków w dół wzgórza sprawiłoby, że willa zniknęłaby za krawędzią grzbietu wzgórza z cyprysami. Ponownie mogłaby się pojawić w kadrze dopiero wówczas, gdy bylibyśmy tuż przy cyprysach. Perspektywa w fotografii krajobrazu jest determinowana przez pozycję aparatu, nie da się tego zastąpić przez podejście (lub oddalenie się) i dobranie ogniskowej, która obejmie podobny fragment sceny.
Mit “poprawię to w Photoshopie”
Choć programy do edycji zdjęć dają spore możliwości w zakresie poprawy wyglądu fotografii, to jednak nie dotyczy to kompozycji, a zwłaszcza perspektywy. Niewłaściwa perspektywa nie da się poprawić inaczej niż przez powtórne wykonanie ujęcia – tym razem z właściwej pozycji.
Dawno temu, jesienią 2013 roku Ewa wykonała fotografię klasycznego toskańskiego krajobrazu: wzgórza, domek, cyprys, ukośne linie zaplatających się wzgórz, gęsta faktura zaoranych bruzd ziemi. Elegancka kompozycja, którą warto by powtórzyć wiosną, gdy pola są zielone, prawda?
Półtora roku później, wiosną, Ewa podjęła próbę powtórzenia tej kompozycji. No i tu się pojawił problem: trudno było poukładać te “klocki” w taki sam sposób. Tutaj linie wzgórz się ładnie zaplatają, ale domek jest zbyt nisko.
Następna próba, czyli zmiana pozycji – jest trochę lepiej, domek bardziej wystaje zza wzgórza, choć nadal jest częściowo zakryty. No i – gdzie jest samotny cyprys? Tym razem, mimo dreptania w różne strony, nie udało się odtworzyć jesiennej kompozycji. Perspektywa w fotografii krajobrazu to nie jest prosta sprawa, jeśli chcemy bardzo precyzyjnie zestawić wiele przestrzennych motywów. Na szczęście pomocą okazało się archiwum nieudanych zdjęć…
Dopiero po powrocie do domu i uważnym przejrzeniu wszystkich zdjęć wykonanych podczas pleneru fotograficznego w 2013 roku udało się znaleźć nieudane ujęcie, które jednak zawiera kluczową wskazówkę. Dach autobusu na dole kadru wskazuje, że zdjęcie zostało zrobione zza drogi szybkiego ruchu, która w tym miejscu przecina pola, a nie po drugiej, bliższej willi i cyprysowi stronie!
Teraz zadanie zrobił się łatwe, trzeba było tylko poczekać do następnej wiosny. Gdy jednak wiadomo, gdzie stanąć, wszystkie klocki wskakują na swoje miejsce. Jednak żadne dłubanie w Photoshopie nie zrobiłoby z wcześniejszych zdjęć tego. Perspektywy nie da się poprawić w obróbce komputerowej. Poprawki ekspozycji, kontrastu, koloru – to da się zrobić na komputerze. Jednak perspektywę na zdjęciu trzeba sobie ustawić przed wciśnięciem spustu migawki.
Perspektywa w fotografii krajobrazu zależy tylko od Ciebie
Jak widać kontrola i kształtowanie perspektywy nie są trudne, wymagają jednak, aby zrobić je przed wykonaniem zdjęcia. Co istotne, do “ustawiania” perspektywy na zdjęciu nie jest potrzebny aparat. Najpierw trzeba sobie znaleźć miejsce, z którego gołym okiem widzimy, że wszystkie składowe kompozycji układają nam się tak, jak chcemy. Czasem wymaga to chodzenia, czasem wspinania się na wzgórze, niekiedy klęknięcia lub wręcz położenia się na ziemi. Dopiero gdy znajdziemy taką pozycję, z której perspektywa jest optymalna, sięgamy po aparat.
Nie ma najmniejszego sensu szukać kompozycji z aparatem przy oku, bo to nie obiektyw decyduje, jak poukładane będą elementy w kadrze. (No i trzymając aparat przy oku łatwo się przewrócić – to jedna z tych rzeczy, których nie należy robić w plenerze.) Perspektywa w fotografii krajobrazu to coś, co najpierw trzeba sobie znaleźć nogami, a dopiero w następnym kroku wyznaczyć brzegi kadru za pomocą doboru ogniskowej obiektywu (dlatego warto mieć zestaw obiektywów krajobrazowych, żeby swobodnie przycinać kadr).
Jednocześnie znalezienie ciekawej perspektywy nie wymaga wcale profesjonalnego sprzętu (może z wyjątkiem kwestii drona i ptasiej perspektywy), a pełen zapału i energii amator ma tu przewagę nad zblazowanym zawodowcem. Fotografowanie to przede wszystkim patrzenie, a dopiero w drugiej kolejności obsługa aparatu.
I jeszcze na koniec zagadka: jak wielkie są smocze grzbiety z fotowyprawy nad Zatokę Biskajską? Wydają się potężne, masywne, godne potężnych smoków. Ale gdy już wiecie, jak wpływać na wielkość rzeczy widocznych na zdjęciu, sytuacja przestaje być taka jednoznaczna, prawda? 🙂
napisz komentarz