Na atrakcyjność zdjęcia wpływa kontrast jasności, barwy i nasycenia. Czy więc fotografia czarno-biała, która nie może się posłużyć ani barwą, ani nasyceniem, jest na straconej pozycji? Oczywiście, że nie – trudno nie zauważyć, że mnóstwo osób wciąż ją uprawia! Skąd się bierze jej urok… i jak go stworzyć? Jak przerobić zdjęcie na czarno-białe, żeby wyglądało maksymalnie atrakcyjnie?
Bazą dla powstania czarno-białej wersji tego zdjęcia był kanał zielony (50%), 46% kanału niebieskiego wzmocniło kontrast między drzewem a resztą świata, a dodatek kanału czerwonego (25%) przyciemnił górną część nieba. Coś jest niejasne? Czytaj dalej…
Przede wszystkim pamiętajmy, że wykonanie czarno-białej fotografii zaczyna się od zrobienia normalnego, kolorowego zdjęcia. Tylko w ten sposób zarejestrujemy całą możliwą informację tonalną: wykorzystując wszystkie piksele matrycy i zapisując wszystkie trzy kanały barwne RGB. Dopiero na komputerze skończymy pracę, wybierając taką konwersję, żeby końcowy efekt wyglądał tak, jak to sobie wymyśliliśmy. A trzeba podkreślić, że może on być bardzo różny i że zależy przede wszystkim od decyzji fotografa.
Jak zmieścić trzy w jednym?
Cała sztuka polega na tym, żeby trzy rodzaje kontrastu, które mamy zwykle do dyspozycji (jasności, barwy i nasycenia), „upchnąć” w tym jedynym, który nam pozostaje: jasności. Łatwo dojść do wniosku, że skoro mamy tylko jeden kontrast zamiast trzech, to musi go być więcej – i słusznie. W przypadku obrazów monochromatycznych kontrast powinien obejmować calutkie spektrum od czerni do bieli. Nawet fotografie w wysokiej i niskiej tonacji, czyli takie na których odpowiednio same jasne albo same ciemne obiekty są istotne, zawierają zwykle jakiś mały element o przeciwnej jasności – czarne oczy na rozbielonej fotografii high key albo biało zarysowany kontur na mrocznym low key.
Przerobić zdjęcie na czarno-białe i nie zgubić tęczy
Maksymalne rozciągnięcie kontrastu na fotografii, która już jest czarno-biała, to drobiazg. Wystarczy zwykle polecenie typu Autokontrast. Znacznie bardziej złożone jest zagadnienie, jak przekształcić fotografię do czerni i bieli, by zachować jak najwięcej z kontrastu barwy i nasycenia! Warto sobie uświadomić, że po konwersji takiej, jaką domyślnie proponuje Photoshop (czyli po 40% kanałów R i G oraz 20% B) czysta czerwień wygląda identycznie jak czysta zieleń, podobnie jak para cyjan i magenta (niebieskozielony i karmazyn).
Zachować kolor w czerni i bieli
Lewa figura powstała w mikserze kanałów przez przerobienie na czarno-białe środkowej figury metodą domyślną, czyli przy takich ustawieniach, jakie proponuje Mieszanie kanałów: 40%R, 40%G, 20%B. Jak widać, dwie pary kwadratów zlały się w dwa prostokąty. Proste przekształcenie zagubiło istotną różnicę między nimi. Tu i tak nie jest najgorzej – stosowana w niektórych programach domyślnie opcja 100%R, 0%G i B dałaby prostokąt o tylko dwóch odcieniach. Jeśli ktoś jest ciekaw, dodam jeszcze, że zastosowanie tutaj polecenia Usuń kolor (Desaturate) dałoby… tylko jeden odcień na całej figurze, likwidując wszystkie różnice! Prawa figura powstała przez zastosowanie wartości 45%R, 35%G i 20%B. Pięciopunktowe przesunięcie pozwoliło zachować wszystkie potrzebne kontury. Nie twierdzę, że wersja 45-35-20 jest optymalna ani że należałoby ją stosować stale – nie zawsze przecież zależy nam akurat na odróżnieniu zieleni od czerwieni i to w taki sposób, by czerwień stała się jaśniejsza – ten prosty przykład pokazuje tylko, że drobne różnice w sposobie postępowania mogą dać znacząco różne efekty, zachowując albo niszcząc szczegóły fotografii.
Czarno-białe w realnym świecie
Jeszcze gorzej jest, gdy zamiast czystych barw porównamy ich bardziej zgaszone odpowiedniki. Chętni mogą zrobić eksperyment: narysować sobie tęczowy gradient w barwach podstawowych i dopełniających, po czym kilkoma metodami przekształcić go do czerni i bieli. Efekt daje do myślenia. W skrajnym przypadku, czerwony obiekt na zielonym tle może po konwersji po prostu zniknąć!
Wniosek podstawowy: trzeba znaleźć metodę pozwalającą odróżnić od siebie elementy, które dobrze się odcinają na fotografii kolorowej. Inaczej elementy te zgubimy – i to dosłownie. Jaka to metoda? Elastyczna.
Powrót do analoga
Zanim zaczniemy kombinować, jaką metodę konwersji by tu zastosować, powróćmy na chwilę do źródeł: analogowej fotografii czarno-białej. Fotografowie starszej daty pamiętają zapewne, a ci młodszej – powinni się dowiedzieć, że do fotografii czarno-białej używało się kolorowych filtrów. Po co? By kontrolować jasność poszczególnych elementów kompozycji, ich kontrast i wzajemny stosunek. Mówiąc bardziej po prostu: by ustalić, co ma na zdjęciu być ciemniejsze, a co jaśniejsze i jak bardzo. I tak na przykład filtr czerwony albo pomarańczowy dawał na monochromatycznym filmie ciemne, dramatyczne niebo, a zielony rozjaśniał roślinność. Ogólna zasada była taka, że filtr danej barwy rozjaśnia na zdjęciu obiekty o tej samej barwie, a przyciemnia – te o przeciwnej. Zasada była – i wciąż jeszcze jest. Nie nakręcamy już wprawdzie barwnych filtrów na obiektyw, by zrobić czarno-białe zdjęcie, ale korzystamy z kanałów barwnych, a to prawie to samo, tyle że bardziej nowocześnie.
Wpuść się w kanały
Uzbrojeni w wiedzę naszych fotograficznych praszczurów, wyruszamy… nie w plener, a w kanały, by tam właśnie zdecydować, jak przerobić nasze zdjęcie na czarno-białe. Użytkownicy Photoshopa przełączają się teraz na paletę kanałów i uaktywniają każdy z nich po kolei, a użytkownicy innych programów – rozbijają zdjęcie na kanały RGB. I co widzimy?
Kanał czerwony wygląda jak zdjęcie czarno-białe zrobione przez czerwony filtr:
Kanał zielony – jak zdjęcie zrobione przez filtr średnio zielony:
Kanał niebieski – przez filtr ciemnoniebieski (choć nie jestem pewna, czy chętnie używano takiego w praktyce, biorąc pod uwagę skutki uboczne…):
Przyglądamy się dalej. Kanał zielony daje stosunkowo jasne rośliny oraz neutralne niebo – w sam raz do krajobrazów. Na kanale czerwonym niebo jest bardzo ciemne, a ewentualne chmurki będą wyraźnie zarysowane, co też bywa pożądane w fotografii krajobrazowej. Kanał niebieski z kolei prezentuje bardzo ciemną roślinność i blade niebo.
A jak to będzie z portretami?
Kanał czerwony wygładzi nawet najgorszy trądzik, kanał niebieski jest dla cery fatalny…
W przypadku portretów jak widać kanał czerwony daje piękną, świetlistą i gładką skórę, ale blade usta, zaś niebieski przyciemnia skórę i podkreśla wszelkie jej nierówności, nawet te, których w lustrze zupełnie nie widać (to są właśnie te wspomniane wyżej skutki uboczne). Czerwony z dodatkiem zielonego wydaje się rozsądnym kompromisem pomiędzy podkreślaniem cech twarzy a ukrywaniem wad skóry. Już na tych dwu przykładach widać, że kanał niebieski tylko z rzadka nam się przyda.
Mieszanie filtrów, mieszanie kanałów
Dodajmy jeszcze, że pozostałe barwy filtrów – żółty, zielonożółty, pomarańczowy, jasnoniebieski i inne – możemy sobie dowolnie skomponować z naszych trzech kanałów, stosując reguły mieszania barw w modelu RGB. Możliwości mamy więc o wiele większe niż w czasach ciemniowo-analogowych. Żółty na przykład „robi się” z kanałów zielonego i czerwonego w równych proporcjach, przy braku kanału niebieskiego. Zielonożółty wymaga oczywiście przewagi kanału zielonego, a pomarańczowy – czerwonego. Wirtualny filtr jasnoniebieski powstaje, gdy posłużymy się kanałami niebieskim i zielonym, a czerwonego dodamy najwyżej troszkę, tak „dla smaku”. Może się to przydać, gdy zechcemy przedstawić obiekty czerwone (lub pomarańczowe czy różowe) jako ciemne.
Znając te reguły, możemy świadomie mieszać kanały tak, by uzyskać efekt, na którym nam zależy. Chcemy, by różowa sukienka jaśniała na tle łąki? Potrzebujemy „różowego filtra”, czyli kanału czerwonego z niewielką domieszką niebieskiego, przy braku zielonego. Chcemy, by ta sama sukienka stała się ciemną, kontrastową plamą na jasnej, wiosennej zieleni? W takim razie postąpimy odwrotnie: wykorzystamy tylko kanał zielony.
Kanał czerwony do spółki z niebieskim sprawił, że kwiat jaśnieje na tle bardzo ciemnych liści.
Trzeba pamiętać, że od decyzji podjętej na tym etapie zależy końcowy wygląd obrazka. Później możemy jeszcze zwiększyć lub osłabić kontrast, przyciemnić zdjęcie albo je rozjaśnić, ale nie zmienimy elementu jaśniejszego w ciemniejszy ani nie wydobędziemy szczegółów, które przestały być widoczne w wyniku niewłaściwego wykorzystania kanałów.
Pora na mikser
Cały czas mówię o mieszaniu kanałów – pora w końcu przestać teoretyzować, włączyć narzędzie o takiej nazwie i w praktyce przerobić zdjęcie na czarno-białe. W programach innych niż Photoshop może się ono nazywać Mikser kanałów, nazwa angielska to Channel Mixer. Użytkownicy PS Elements mogą sobie doinstalować wtyczkę Elements+ (za 12 dolarów), która odblokowuje ukryte funkcje PSE, w tym Mikser kanałów. Mikser działa wszędzie tak samo: jeśli chcemy uzyskać obraz monochromatyczny, trzeba uaktywnić odpowiednie pole (Monochromatic albo Gray), po czym tak przestawiać suwaki, by uzyskać pożądany efekt – albo przynajmniej najbardziej zbliżony do pożądanego. Jeśli zależy nam na uniknięciu wypaleń czy zaczernień – a powinno – pilnujmy, by suma wszystkich trzech kanałów wyniosła 100. Gdy jednak zdjęcie jest ogólnie ciemne, możemy ostrożnie wykroczyć ponad tę liczbę. Lepiej też unikać w miarę możliwości wartości ujemnych – ich użycie często prowadzi do posteryzacji, której na zmniejszonym podglądzie możemy nie zauważyć.
Filtr żółty (przewaga kanału zielonego, duża domieszka czerwonego) sprawia, że cytryna wygląda ładnie, świeżo i odpowiednio jasno, ale zupełnie stapia się z zielonym tłem.
Filtr prawie-że-czerwony (80% R, po 10% G i B dla dodania kontrastu skórce) również daje rozświetlony, apetyczny owoc, ale tym razem zielone tło dobrze się odcina. Dobór parametrów w mieszaniu kanałów może uwypuklić obiekt albo wtopić go w tło.
Trzeci sposób mieszania, na którym dużą przewagę ma kanał niebieski, zrobiła z naszej cytrynki czerwonego grejpfruta. Jak pamiętamy, filtr niebieski przyciemnia żółte obiekty.
Jeśli dwa obiekty mają tę samą albo bardzo podobną barwę, raczej nie da się jednego przedstawić jako ciemnego, a drugiego jako jasnego bez użycia zaznaczeń lub masek.
Nie ufajmy predefiniowanym ustawieniom. Każde zdjęcie jest trochę inne, więc do podkreślenia swego piękna wymaga innych środków. Nie bójmy się eksperymentować – Mikser kanałów pozwala łatwo sprawdzić wiele koncepcji, a przesunięcie suwaka choćby o kilka punktów może poprawić efekt. Znając przedstawione wyżej reguły stosowania filtrów, nie musimy regulować kanałów na chybił-trafił.
Metoda miksowania
Podstawą przerabiania fotografii na czarno-białą jest pomysł – zakładam, że już go mamy i wiemy, które elementy mają być jasne, a które ciemne; jakie chcemy podkreślić, a jakie nie powinny rzucać się w oczy. Analizujemy więc barwy zdjęcia, tłumacząc je sobie w myśli (albo na kartce) na kanały, które będziemy musieli wykorzystać. Wyobraźmy sobie na przykład typowy, słodki widoczek: otoczone zielenią miasteczko z czerwonymi dachami i pomarańczowymi ścianami, do tego błękitne niebo i chmurki.
Szare ściany byłyby na monochromatycznym obrazku zawsze takie same, niezależnie od tego, jakich kanałów użyjemy – po prostu barwy neutralne mają na wszystkich kanałach tę samą jasność. Pomarańczowe ściany nie. To samo dotyczy chmur, które też będą neutralne, ale niebo wokół nich – już nie. Żeby błękit stał się ciemny (czyli żeby jasne chmurki ładnie się odcinały na niebie), potrzebujemy kanału przeciwnego, czyli czerwonego. Notujemy sobie: „Wziąć dużo kanału czerwonego”. Na kanale tym czerwone dachy i pomarańczowe ściany będą jasne – musimy się z tym pogodzić albo domieszać kanału niebieskiego, by przyciemnić miasto, ale zepsujemy sobie w ten sposób niebo. Trzeba podjąć decyzję: przyciemniamy ściany, czy ratujemy niebo? Obu mieć naraz nie można. Kontrastowe niebo lepiej wpłynie na odbiór fotografii, więc godzimy się na jasne ściany – tym chętniej, że nie wyglądają źle.
Jeszcze decyzja co do roślinności – na kanale zielonym jest ona jasna i najbardziej szczegółowa, na czerwonym wygląda trochę gorzej, ale wciąż akceptowalnie, zaś na niebieskim jest ciemna i niekontrastowa. Decyzja: „Kanał zielony też się przyda”.
Wstępne proporcje kanałów
Po przeanalizowaniu w ten sposób wszystkich istotnych elementów mamy przepis na mieszanie kanałów: „Dużo czerwonego, a do tego zielonego tyle, żeby w sumie wyszło 100%”. Zaczynamy więc od ustawienia w Mikserze wartości R 70%, G 30% i B 0% – i patrzymy, czy tak jest dobrze. Jeśli niezupełnie, możemy spróbować dodawać lub odejmować po parę procent na poszczególnych kanałach, ale podstawowe proporcje mamy już ustalone i wiemy, że są właściwe dla naszej wizji.
Jak przerobić zdjęcie na czarno-białe? Czarno-białym!
Użytkownicy Photoshopa od CS3 mają do dyspozycji jeszcze wygodniejsze narzędzie: filtr Czarno-biały (Black & White), w którym dla każdego odcienia osobno możemy regulować jasność, jaką przybierze on przy przerabianiu zdjęcia na czarno-białe. Zasada działania tego filtra opiera się nie na kanałach, tylko na faktycznych kolorach zdjęcia, podobnie jak w przypadku narzędzia Barwa/Nasycenie (Hue/Saturation).
Czarno-biały jest jednocześnie prostszy w obsłudze niż Mikser kanałów i bardziej od niego niebezpieczny. Jest prosty w obsłudze, bo nie wymaga właściwie analizowania zdjęcia. Po prostu wywołujemy narzędzie, po czym przy włączonym Podglądzie rozjaśniamy jedne barwy, a przyciemniamy inne, podziwiając efekt na bieżąco. Trzeba tylko zorientować się, którymi suwakami da się regulować jasność danego obiektu. Przy barwach podstawowych to nietrudne, ale jeśli chodzi na przykład o skórę, trzeba wiedzieć, że program będzie ją interpretował jako czerwienie. Pewien wpływ będą też na nią miały żółcie i magenta (karmazyn). Omawiany wyżej problem decyzyjny: ciemne budynki czy ciemne niebo przy Black & White nie wystąpi, bo czerwieniami przyciemnimy sobie mury, a niebieskim i niebieskozielonym – niebo. Tyle o zaletach.
Jaki jest problem z Czarno-białym
Wspomniane niebezpieczeństwo użycia tego narzędzia polega na tym, że… bardzo łatwo jest nim zepsuć zdjęcie. Gdy w twórczej pasji zaczniemy jedne barwy mocno przyciemniać, a inne intensywnie rozjaśniać, łatwo może się to skończyć ogólną „plackowatością” – posteryzacją, grubym ziarnem i utratą szczegółów.
Próba przyciemnienia nieba przez pociągnięcie mocno w lewo suwaków obu odcieni niebieskiego dała w rezultacie brzydkie, nieakceptowalnie plackowate powierzchnie.
Trzeba więc po pierwsze przyglądać się zdjęciu uważnie w trakcie edycji, włączając uprzednio duży podgląd (100 albo ewentualnie 50%), a po drugie trzymać się „bezpiecznych” ustawień. Jakie to są?
Reguły nie są tu tak proste i jednoznaczne jak w przypadku mieszania kanałów. Ogólnie rzecz biorąc, należy unikać wartości ujemnych i bardzo wysokich – powyżej 128 (czyli połowy skali „dodatniej”). Nie gwarantuje to jednak braku posteryzacji ani optymalnych efektów. Druga zasada, jaką warto wziąć pod uwagę brzmi: kolory zbliżone (czerwony i żółty, zielony i niebieskozielony itp.) powinny otrzymać harmonizujące wartości na suwakach barw, a przynajmniej wartości te nie powinny być skrajnie różne. Jeśli rozjaśnimy cyjan (niebieskozielony), a przyciemnimy niebieski, wygląd nieba może nas zdziwić. Oczywiście, jak wszystkie zasady, te również można łamać – ważne tylko, by robić to świadomie, czyli przyglądając się jednocześnie efektom naszych działań na zdjęciu. Może akurat na tym obrazku, który mamy „na tapecie”, jakieś skrajne ustawienia dadzą piękną konwersję?
Ile kanałów ma zdjęcie
Dwie dedykowane metody przerabiania zdjęć na czarno-białe – Mieszanie kanałów i Czarno-biały – to bynajmniej nie wszystkie możliwości, jakie mamy. Możemy jeszcze skonwertować obraz na CMYK i przyjrzeć się kanałom, jakie wówczas otrzymamy. Może któryś wygląda ciekawie? Warto też zajrzeć do trybu LAB i przyjrzeć się kanałowi jasności (a i b nie są zwykle zbyt bogate tonalnie) – często sam w sobie stanowi on piękny, monochromatyczny obraz. Możemy też na przykład rozbić zdjęcie na kanały, z powstałych czarno-białych warstw wybrać najlepsze i nałożyć je na siebie. Potem jeszcze dobrać tryb mieszania oraz krycie, a do tego zasłaniać fragmenty maską. Potencjalnie użytecznych kanałów jest 8: trzy RGB, cztery CMYK i jeden L. Możliwości są prawie nieograniczone, a najważniejszy jest… pomysł.
Jedno zdjęcie to osiem kanałów, a każdy inny pod względem tonalnym. Jest z czego mieszać!
Kwestia decyzji
Wygląd zdjęcia w kolorze wcale nie determinuje jego wyglądu w czerni i bieli i nie chodzi tu tylko o kontrast ani o opozycję ładne-brzydkie. Można wybrać, które tony będą jasne, a które ciemne i jak bardzo. Można wybrać, pomiędzy jakimi elementami (barwami oryginału) kontrast ma być duży, a pomiędzy jakimi – mały. Te wszystkie decyzje wpływają na odbiór zdjęcia, podkreślają albo tuszują jego fragmenty. Z jednej kolorowej fotografii możemy otrzymać kilka monochromatycznych obrazów, różniących się zasadniczo: tonalnością, nastrojem, a nawet kompozycją.
napisz komentarz