Najważniejszą kwestią jeśli chodzi o fotografowanie lasu jest – kiedy to robić? Oczywiście pora roku ma znaczenie – złota jesień gwarantuje piękne kolory, podczas gdy bezśnieżna zima pozwala na surowe, geometryczne kompozycje. Jeśli jednak wybieramy się w plener, kluczowa jest pogoda. I, choć może to być zaskakujące, to – im gorsza pogoda, tym lepiej. Nie ma to jak wybrać się na fotografowanie lasu we mgle, deszczu, a przynajmniej przy ciężkim zachmurzeniu!
Fotografowanie lasu – największy problem
Nie, wcale nie chodzi o to, że można się zgubić. 🙂 Główne wyzwanie dla fotografa to bardzo nierówne oświetlenie i duże kontrasty. Nawet w gęstym lesie światło słoneczne znajduje luki między liśćmi, tworząc bardzo jasne obszary, kontrastujące z cieniem tworzonym przez gałęzie, pnie i liście. Na oko to może wyglądać ładnie, ale będzie stanowić duży problem dla aparatu, który nie będzie w stanie poprawnie naświetlić sceny, gdzie występują jednocześnie obszary słoneczne i zacienione. W efekcie kontrast sceny będzie zbyt duży. Będziemy więc mieli albo zdjęcia, gdzie jasne obszary są prześwietlone (a ciemne w miarę widoczne), albo jasne obszary wprawdzie z kolorami i detalami, ale za to wszystkie cienie będą zupełnie czarne.
Jak sobie z tym radzić? No cóż, filtry połówkowe szare tutaj nie pomogą, bo granica między jasnymi i ciemnymi obszarami jest nieregularna, a problematyczne obszary obejmują cały kadr. Moja preferowana metoda radzenia sobie ze zbyt dużym kontrastem, czyli seria zdjęć z braketingiem ekspozycji do późniejszego złożenia w HDR pozwoli technicznie zapanować nad sytuacją (nie będzie wypaleń ani smolistych czerni), ale niekoniecznie da dobry efekt estetycznie. Rozkład jasnych i ciemnych obszarów przeważnie będzie dość losowy, a uwaga widza, naturalnie kierująca się w stronę obszarów o największym kontraście, padnie na miejsca przypadkowe. Może się oczywiście zdarzyć, że uda się uchwycić scenę, gdzie promień światła przebijający się przez liście padnie dokładnie tak, że pozwoli nam stworzyć idealną kompozycję, ale będą to sytuacje bardzo rzadkie. To jak fotografować las w jasny, słoneczny dzień?
Efekt Tyndalla – fotografuj promienie światła

Efekt Tyndalla to fizyczne zjawisko polegające na rozpraszaniu się światła w koloidzie (może to być mgła albo dym) w taki sposób, że tworzą się widoczne promienie. Do tego faktycznie potrzebna jest słoneczna pogoda, ale też właśnie mgła, ewentualnie dym. Łatwiej uchwycić ten efekt przy dość niskiej pozycji słońca, czyli niedługo po wschodzie lub tuż przed zachodem.
Las z góry i z zewnątrz
Gdy słońce jest ostre i w środku lasu mamy problem z dużym kontrastem i przypadkowymi plamami światła, warto… wyjść z lasu. Nie, nie iść jeszcze do domu, ale znaleźć miejsce, skąd tenże las będzie wyglądał ciekawie fotografowany z zewnątrz. Nie ma wówczas problemów z poprawną ekspozycją – cała ściana drzew jest równo oświetlona.

Z zewnątrz może oznaczać też – z góry. Fotografowanie lasu z drona także pozwala obejść problem nierównego oświetlenia, a jeśli to jesień, daje szanse na ciekawe zestawienia kolorów.
Idealna pogoda na fotografowanie lasu
W słoneczny dzień też można sobie poradzić, ale tak naprawdę optymalna pogoda na fotografowanie lasu to pełne zachmurzenie, a jeszcze lepiej – mgła. Choć trudno w to uwierzyć, to całkiem dobre warunki są podczas deszczu. Może fotograf nie będzie wówczas szczęśliwy robiąc zdjęcia, ale za to efekty mogą być fantastyczne, gdy ściana wody stworzy na fotografii efekt przestrzenności i pozwoli – nomen omen – rozmyć chaotyczne tło.

Fotografia powyżej została zrobiona w środku dnia, ale w lesie deszczowym na Teneryfie, gdzie praktycznie cały czas las jest w chmurze i bardzo często tam mży. Wilgoć w powietrzu zmniejszyła czytelność dalszego planu, dzięki czemu tło jest przytłumione, a tym wyraźniejszy jest rysunek gałęzi na pierwszym planie.

Pozornie powyższa fotografia przeczy tezie, że słońce przeszkadza w fotografowaniu lasu – bo przecież widać, że zielone gałązki są oświetlone, a reszta lasu pozostaje w półmroku. Tylko, że to to ujęcie też było zrobione w pochmurny dzień, a promień słońca widoczny na gałązce był mocno stłumiony. Na obu powyższych fotografiach jest park Anaga na Teneryfie.
Wszystkie poniżej prezentowane fotografie zostały zrobione właśnie przy pochmurnej pogodzie, niekiedy w deszczu. Nie widać tego po nich? Pochmurna pogoda nie stoi w sprzeczności z wyrazistymi kolorami i ładnym kontrastem. Wręcz przeciwnie – zachmurzenie daje równomiernie oświetloną scenę, gdzie nie ma problemu z przepaleniami i głębokimi czerniami. Oczywiście takie warunki wymagają odpowiednich przygotowań…
Sprzęt fotograficzny na sesję fotograficzną w lesie
Na fotografowanie lasu trzeba się przygotować – zarówno dotyczy to ubrania, jak i sprzętu fotograficznego. Nawet jeśli planujemy poruszać się tylko ścieżkami i nie schodzić w chaszcze, to i tak warto mieć solidne buty stabilizujące staw skokowy. Jeśli ktoś obawia się owadów, np. kleszczy, to polecamy preparat zawierający nie popularny DEET, ale repelent bazujący na ikarydynie. Ikarydyna nie podrażnia skóry, nie ma nieprzyjemnego zapachu, a do tego nie wchodzi w reakcję z plastikiem – w przypadku preparatów z DEET trzeba uważać na aparat, ale też zegarek czy smartfona.
Sprzęt fotograficzny, jaki warto zabrać na fotografowanie lasu, jest dość standardowy: aparat i średnie oraz długie obiektywy. Choć fotografię lasu z pewnością można zakwalifikować jako krajobrazową, to tym razem obiektyw szerokokątny będzie miał dość ograniczone zastosowanie. Dlaczego nie preferuję szerokich obiektywów przy fotografowaniu lasu? Nawet w pochmurny dzień prześwitujące niebo może rodzić problemy z poprawną ekspozycją, a abstrahując od problemów technicznych, będzie to problematyczne też ze względów estetycznych i kompozycyjnych.

Spośród prezentowanych w tym poradniku fotografii tylko powyższa została zrobiona ogniskową krótszą niż 50 mm – a konkretnie 38 mm. Zwracam uwagę, że obiektyw był skierowany lekko w dół, więc nie tylko niebo nie weszło w kadr, ale nawet nie ma tu korony najbliższego drzewa. Pozostałe zamieszczone tu zdjęcia zostały wykonane ogniskowymi od 50 aż do 200 mm.

Po co teleobiektyw, gdy wybieramy się na fotografowanie lasu? W wyjaśnieniu pomoże powyższe zdjęcie mrocznego lasu Kornwalii, wykonane na ogniskowej 98 mm. Oprócz węższego pola widzenia, które pozwala uniknąć umieszczania w kadrze nieba, dłuższa ogniskowa oferuje tzw. kompresję perspektywy, czyli wrażenie, że przedmioty znajdujące się na różnych planach (w tym przypadku drzewa) są bliżej siebie, jakby ściśnięte. Tutaj pozwala to wizualnie “zagęścić” las, przez co sprawia on wrażenie bardziej pierwotnego, groźnego, trudnego do przejścia. W powyższym przykładzie na fotografowanie lasu dłuższą ogniskową kompresja perspektywy miała też jeszcze jeden cel: ukrycie faktu, że ten las… zaraz się kończy. Faktycznie bowiem ten las w Kornwalii był bardzo klimatyczny, ale wąski – w niektórych miejscach liczył jedynie 50 metrów szerokości, przez co łatwo było mieć w tle… łąkę z owcami. A to by przecież zupełnie psuło nastrój, prawda?
Co jeszcze warto zabrać na fotografowanie lasu? Z pewnością filtr polaryzacyjny, który pozwoli zgasić odblaski na liściach, usunąć zaniebieszczenie i nieco zredukować rozpiętość tonalną sceny.
Można też rozważyć zabranie obiektywu makro, najlepiej w połączeniu z matą, aby się położyć wśród mchów i porostów. Ciekawe detale kory, grzyby, wędrujące owady – las to nie tylko majestatyczne drzewa.
Fotografowanie lasu – poprawna ekspozycja
Zasada naświetlania zdjęć leśnych jest prosta: jeśli świeci słońce, las najlepiej się fotografuje z zewnątrz, bez wchodzenia pod drzewa. Ozłocona słońcem ściana kolorowych liści – to jest to. Wystarczy stanąć, gdzie trzeba, wycelować aparat i już. Zdjęcie na pewno się uda. Natomiast wnętrze lasu w słoneczny dzień będzie sieczką jasnych i ciemnych plam, niemal niemożliwych do fotograficznego ogarnięcia, i nawet HDR tu nie pomoże – bo sieczka to sieczka, niezależnie od jej jasności. Wnętrze lasu fotografuje się, gdy jest pochmurno, szaro i mgliście, a im bardziej szaro i mgliście, tym lepiej. Trzeba tylko wziąć ze sobą statyw (bo ciemno) i omijać w kompozycji niebo (bo blade). I już.
Kompozycja, czyli co za dużo, to niezdrowo
Są różne powiedzonka na temat lasu. A to, że zza niego drzew nie widać, a to znowu, że im w niego dalej, tym tych drzew więcej. Ale żadne z nich nie mówi o kompozycji. Nie mówi, jak fotografować las i uzyskać ciekawe kadry. Las to wielki chaos: pnie, gałęzie, latem i jesienią dodatkowo liście. Do tego obiekty niższe: krzaki, trawa, zielsko, jakieś chaszcze. A na zdjęciach chaos nie jest dobry. Na zdjęciu trzeba wprowadzić porządek. No i nie można na nie napchać za dużo, rzecz jasna.
Główny problem początkujących, a nawet średniozaawansowanych fotoamatorów z kompozycją sprowadza się do tego, że chcą pokazać za dużo, a w efekcie skutecznie dekoncentrują widza, który nie bardzo wie, co na takim zdjęciu jest ważne. Najprostsza i najskuteczniejsza metoda poprawy kompozycji: nie komplikuj. To oczywiście dość trudne, jeśli wokół jest wszystkiego dużo: drzew, krzaków, gałęzi, poszycia… Więc tu trzeba pomyśleć inaczej: zobacz, czy nie da czegoś odjąć, usunąć z kadru, zniknąć. W lesie z natury jest wszystkiego za dużo. Przeważnie.
Nie żeby złożone, wieloelementowe kompozycje były złe. Są dobre, jeśli… są dobre. Z pewnością są natomiast trudniejsze do zbudowania. Im mniej klocków, tym łatwiej je poukładać. Ograniczenie sobie liczby klocków do ułożenia na zdjęciu – nawet jeśli to są całe pnie – pomoże nad nimi zapanować. Nie jest złym pomysłem, żeby w ogóle zacząć od jednego elementu, który zwrócił naszą uwagę, a następnie sprawdzać krok po kroku, ile można jeszcze dodać, żeby całość stała się mocniejsza. Jeśli zamiast stawać się mocniejsza, zaczyna słabnąć i rozmydlać się, to cofamy się do poprzedniego etapu i już nic nie dokładamy. Ciasne kadry nie są złe, a drzewa na zdjęciu nie muszą się mieścić w całości!
Nie przypominam sobie fotografii, która była kiepska, bo zbyt ascetyczna kompozycyjnie. A niepotrzebnie przeładowanych jest mnóstwo.
 Wyrazisty dąb na pierwszym planie i dwa zamglone, a więc mniej ważne na drugim – mgła bardzo pomaga w upraszczaniu kompozycji.
Wyrazisty dąb na pierwszym planie i dwa zamglone, a więc mniej ważne na drugim – mgła bardzo pomaga w upraszczaniu kompozycji.
Fotografowanie lasu zimą
Jeśli trafi nam się piękna, śnieżna zima, to fotografowanie lasu będzie łatwiejsze niż w cieplejszych porach roku. Pod śniegiem znikają chaszcze, połamane gałęzie, zostaje sama kwintesencja lasu – rzędy pni drzew i pokryte śnieżną czapą korony. Najłatwiej wówczas pójść w stronę eleganckich kompozycji geometrycznych i skoncentrować się na pokazaniu rytmu kolejnych rzędów drzew.

Jeśli trafi nam się coś szczególnego – ciekawa w kształcie gałąź lub interesująca zaspa, warto zacząć od wyizolowania jej, a później stopniowo poszerzać kadr, dodając jej kontekst.
Pamiętaj o bezpieczeństwie!
Ruszając na fotografowanie lasu, trzeba pamiętać także o bezpieczeństwie. Kiedyś zalecałbym kompas, ale w dzisiejszych czasach bardziej praktyczny będzie smartfon (który kompas ma wbudowany) z załadowaną mapą offline (np. z apką Mapy.com, bo pobranie offline mapy Google’a jest nieco skomplikowane). Dobrze byłoby kogoś poinformować dokąd idziemy i mniej więcej kiedy planujemy powrót. Wyruszając zaś na zimową sesję, zalecam przeczytać o zagrożeniach podczas fotografowania zimą.
Samych udanych kadrów i bezpiecznych powrotów z lasu!










 



napisz komentarz