Fotografia w podróży

12 zasad bezpiecznego fotografowania

12 zasad bezpiecznego fotografowania

Robienie zdjęć to spokojne hobby, jednak trzeba zwrócić uwagę na kilka spraw, aby fotografowanie zawsze kończyło się szczęśliwie. Przeważnie największym zagrożeniem jesteśmy sami dla siebie, a na drodze naszego bezpieczeństwa staje nasza własna nieuwaga, roztargnienie i pośpiech.

Świat jest całkiem bezpiecznym miejscem

Z perspektywy 100 prowadzonych fotowypraw, podczas których fotografowaliśmy świat od Islandii po Namibię i od Bretanii po Wietnam, mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra to ta, że świat jest znacznie bezpieczniejszym miejscem, niż wynikałoby z oglądania telewizji i czytania prasowych sensacji. Nigdy żaden z uczestników fotowyprawy nie został napadnięty, a reakcje „tubylców”, jeśli czymś zaskakiwały, to życzliwością i gotowością do pomocy. Owszem, trzy razy uczestnicy warsztatów fotograficznych padli ofiarą kradzieży, jednak nie stało się to wcale w „dzikich krajach”, tylko raz w Portugalii, a dwa razy w Wenecji. Te dwa przypadki opisuję poniżej.



Jest jednak też zła wiadomość: wyjście z domu nadal wiąże się z zagrożeniami, tak dla naszego osobistego bezpieczeństwa, jak i dla bezpieczeństwa sprzętu fotograficznego. Tylko że źródłem tych zagrożeń nie są jacyś egzotyczni złoczyńcy, lecz jesteśmy my sami – nasza nieuwaga, dekoncentracja, a przede wszystkim złe nawyki. Jak dotąd (odpukać w niemalowane) popełnione błędy nie skutkowały podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów fotograficznych i fotowypraw wypadkami, które wymagałyby pomocy medycznej. Jednak zabierany na wyjazd sprzęt fotograficzny ponosi straty praktycznie na każdej fotowyprawie. Te straty to czasem tylko zgubione dekielki i spadające w przepaść osłony przeciwsłoneczne, a czasem rozbite obiektywy i aparaty wymagające pilnej wizyty w serwisie. Chwila nieuwagi może kosztować kilkanaście złotych lub kilka tysięcy.

Co zrobić, żeby bezpiecznie fotografować i aby każde wyjście w plener skończyło się szczęśliwym powrotem? Wystarczy przestrzegać poniższych 12 zasad. Nie są skomplikowane, nie jest ich dużo i wcale nie utrudniają życia.

Fotografia bez ryzyka - poradnik

Najważniejsza zasada: przestrzegaj tych zasad!

Te kilka prostych reguł postępowania pozwoli pozbyć się kłopotów w najlepszy możliwy sposób: uniknąć ich, aby nigdy się nie pojawiły. Trzeba tylko spełnić jeden warunek: stosować te porady. Zawsze, wszędzie i odruchowo.

Bardzo ważne jest, aby poniższe zalecenia zinternalizować – czyli przyjąć jako własne i stosować zawsze i wszędzie, aż staną się odruchem. Nie wystarczy przeczytać, pokiwać głową, przyznać: „No racja” i przejść do następnej lektury. Trzeba stosować te zasady od teraz – już podczas najbliższego spaceru z aparatem. Nawet jeśli to będzie dobrze znany park lub własne podwórko, gdzie nic nam nie grozi, trzeba zacząć przyzwyczajać się i wyrabiać właściwe odruchy. Dobre odruchy to podstawa bezpiecznego fotografowania, warto nad nimi popracować.

Największym zagrożeniem dla fotografa jest on sam: jego roztargnienie, rozkojarzenie, a także fascynacja sceną i światłem, która prowadzi do tego, że tenże fotograf zapomina o całym świecie. Jeśli ktoś obserwował kiedyś pasjonata z aparatem, to z pewnością zauważył, że on jest w innym świecie – widzi tylko to, co fotografuje. To nieuchronne, więc nie ma co z tym walczyć. Fotografowanie wymaga koncentracji, a koncentracja powoduje, że nie zwraca się uwagi na nic, co nie jest związane z procesem fotografowania. To dlatego tak ważne jest wyrobienie sobie dobrych odruchów – żeby właściwe zachowania pojawiały się automatycznie, nawet wówczas, gdy umysł jest zajęty czymś innym.

12 reguł - bezpieczne fotografowanie dla każdego

Twój główny wróg: zmęczenie

Jest jeszcze jeden powód, aby te reguły stosować bezwyjątkowo. Gdy jesteśmy zmęczeni – np. po trzecim z rzędu wschodzie słońca na fotowyprawie albo po prostu po długiej wędrówce, przestajemy uważać, zwracać uwagę na otoczenie, przewidywać. Zamiast tego zaczynamy działać automatycznie, odruchowo, trochę bezmyślnie, ale opierając się na przyzwyczajeniach. To nieuchronne, bo zmęczenie zmniejsza także sprawność umysłową, koncentrację i zaczynamy „jechać na odruchach”. Cała sztuka, żeby mieć odruchy właściwe. I do wyrobienia sobie takich właściwych nawyków służy ich ćwiczenie także w sytuacjach zupełnie bezpiecznych.

To teraz przejdźmy do zasad, które sprawią, że bezpieczne fotografowanie stanie się naszą drugą naturą.

1. Gdy idziesz, nie patrz w wizjer

Gdy fotografujesz – stój. Gdy chcesz zmienić pozycję, także po to, aby znaleźć lepszy kadr – opuść aparat i patrz, gdzie idziesz. Nie chodź z aparatem przy oku, bo nie widzisz, gdzie idziesz. Nie trzeba wcale wysokich klifów czy krawędzi dachu, by napytać sobie biedy. Wystarczy krawężnik, kamień lub dołek, których nie zauważysz – potknięcie się i przewrócenie na niemal płaskiej drodze może mieć nieprzyjemne konsekwencje i dla zdrowia fotografującego, i dla stanu jego sprzętu.

2. Nie chodź tyłem. Bokiem też nie

Jeśli potrzebujesz cofnąć się o krok lub dwa, to nie rób tego tyłem, tylko obróć się, wykonaj te dwa kroki i obróć się z powrotem. Tak, to dużo obracania się, zużywają się kolana i buty, ale dzięki temu widzisz, dokąd robisz te dwa kroki. Może to będzie pusta łąka, ale może ktoś właśnie za Tobą przechodził albo, co gorsza, przejeżdżał.

12 zasad - bezpieczne fotografowanie bez ryzyka

3. Nie ryzykuj

Nie ma zdjęć wartych ryzykowania życia i zdrowia. Rzadko też racjonalne jest ryzykowanie sprzętem. Wybierać miejsce do fotografowania należy rozsądnie – nie pchać się na krawędź urwiska, nie wchodzić na wysoki mur, trzymać się w bezpiecznej odległości od jadących pojazdów. Jak ocenić ryzyko? To proste. Jeśli nie chciałbyś w tym miejscu zobaczyć bliskiej Ci osoby, nie właź tam sam.

4. Stań pewnie

Ekwilibrystyczne pozy, balansowanie na czubkach palców czy gimnastyczne odchylenia może są efektowne, ale zupełnie nieefektywne. Nie tylko grożą upadkiem, ale też zwiększają ryzyko, że zdjęcie i tak będzie do skasowania, bo poruszone. Do fotografowania należy stać pewnie i stabilnie.

5. Zmieniasz? Zatrzymaj się

Zmieniasz obiektyw, baterię, kartę pamięci, odkręcasz lub przykręcasz filtr? Nie rób tego w marszu. Zatrzymaj się, zmień, co trzeba, i wówczas idź dalej. Człowiek ma tylko dwie ręce, a do niektórych zadań przydałyby się co najmniej trzy (trzymamy: aparat, obiektyw zdejmowany i obiektyw zakładany – to ile trzeba rąk?). Nie komplikuj sytuacji dodając jeszcze ruch, podczas którego możesz o coś się potknąć lub na coś wpaść. I dlatego zmieniaj jedną rzecz naraz – jeśli potrzebujesz zdjąć z obiektywu filtr, przełożyć go na inny obiektyw, a także zmienić obiektywy, to rób to właśnie w tej kolejności – nie dopuszczaj do sytuacji, gdy trzymasz w jednej ręce dwa lub trzy cenne przedmioty, które nie powinny upaść.

12 zasad - bezpieczne fotografowanie dla każdego

6. Nie spiesz się

Pośpiech prowadzi do skracania i upraszczania procedur, co kiepsko odbija się tak na zdjęciach, jak i na bezpieczeństwie. O ile poruszone zdjęcie wykonane z ręki, zamiast statywu, nie boli, to już skróty w zasadach związanych z bezpieczeństwem są bardziej ryzykowne. Na fotowyprawach i warsztatach fotograficznych mamy na tyle dużo czasu na fotografowanie, że nie ma potrzeby pośpiechu i skrótów. Podczas tradycyjnych turystycznych objazdówek nie ma takiego komfortu, jednak i wówczas lepiej odpuścić sobie zrobienie zdjęcia niż spieszyć się o jeden raz za dużo.

Jeśli jednak naprawdę się spieszysz, spiesz się powoli – wykonaj wszystko, co powinieneś zrobić, tylko tak szybko, jak potrafisz i ani odrobinę szybciej. Wolniej i porządniej oznacza szybciej.

7. Niczego nie odkładaj na ziemię

Nie kładź na ziemię nic oprócz statywu lub plecaka czy torby – to są na tyle duże rzeczy, że raczej nie zapomnisz ich zabrać ze sobą. Od razu zapewne poczujesz, że czegoś Ci brakuje. Wszystko inne może zostać zapomniane, a zorientujesz się w braku dopiero, gdy będzie za późno. Nie chodzi o zagrożenie kradzieżą (choć tego też nie należy lekceważyć), ale o zwykłe zapomnienie. Spieszysz się, myślisz o zdjęciach, które zrobiłeś, i o nowych pomysłach, kładziesz na chwilę obok siebie filtr czy właśnie zmienianą kartę pamięci, a chwilę później coś nowego zaprząta Twoją uwagę i… to był ostatni raz, gdy widziałeś to, co odłożyłeś tylko na chwilę.

Dokąd więc odkładać? Zawsze do torby lub plecaka albo też do kieszeni. Najlepiej, jeśli pewne przedmioty zawsze odkładamy w to samo miejsce, np. dekielek z obiektywu do prawej kieszeni spodni – lub do dowolnej innej kieszeni, byle zawsze tej samej.

Reguły bezpiecznego fotografowania

8. Odchodzisz – obejrzyj się za siebie

Pisałem wcześniej, że raczej nie zapomnimy zabrać plecaka, torby, statywu czy dużego aparatu, ale na fotowyprawach bywało i tak. Fotograficzne emocje mogą sprawić, że zapomni się nawet sporego plecaka, a otrzeźwienie w tym przypadku przyszło dopiero pół godziny później, gdy okazało się, że nie ma skąd wyciągnąć obiektywu do zmiany… Na szczęście wówczas wszystko skończyło się dobrze, a plecak czekał tam, gdzie został porzucony. Co zrobić, żeby uniknąć takich sytuacji?

Wykonałeś ze statywu długą ekspozycję lub całą serię zdjęć, a teraz zbierasz się w dalszą drogę? Gdy odchodząc zrobisz dwa kroki, zatrzymaj się i obejrzyj za siebie: sprawdź czy nic nie zostawiłeś! Tak samo postępuj, gdy przysiadłeś na chwilę w kawiarni lub odpoczywałeś na murku. Fotografowie zostawiają za sobą niewiarygodnie często różne przedmioty, z dużymi aparatami włącznie! Ba, zdarzało się, że ktoś odchodził bez statywu czy plecaka, choć powinien przecież poczuć, że nagle mu niespodziewanie lekko. Na szczęście, jak dotąd zawsze jakaś dobra dusza (często inny uczestnik fotowyprawy lub warsztatów fotograficznych) zauważał zgubę i gonił za roztargnionym.

9. Zawsze zapinaj

Plecak, torba, sakwy, futerały czy kieszenie zawsze powinny być zapięte, za wyjątkiem tego krótkiego momentu, gdy coś wyjmujemy lub chowamy. Odpinamy, wyjmujemy lub wkładamy i znowu zapinamy – zawsze na trzy takty, nigdy nie pomijamy ostatniego. Nieprzestrzeganie tej zasady było dotąd główną przyczyną poważnych strat sprzętowych wśród uczestników fotowypraw. Z niezapiętych kieszeni do marokańskich strumieni wypadały obiektywy, w podobny sposób na ulice leciały obiektywy w Toskanii. To wprawdzie dopiero dziewiąty punkt na liście, ale akurat ten okazał się najkosztowniejszy – jego nieprzestrzeganie kosztowało ciężkie tysiące złotych.

Zapinać kieszenie należy od razu, zawsze i nawet wówczas, gdy nic w nich nie ma – po to, żeby mieć właściwy odruch. Później, podczas gorączkowych chwil najlepszego światła w najładniejszym miejscu, nie ma czasu na sprawdzanie, czy futerał jest pełny czy pusty – zawsze powinien być zamknięty.

12 zasad bezpiecznego fotografowania

10. Używaj paska

Przymocowany do aparatu pasek to nie deklaracja przynależności do klanu canonów, nikonów czy alf, ale zabezpieczenie. Pasek powinien być przełożony przez szyję lub – jeśli już naprawdę masz dosyć obciążenia na karku – owinięty wokół nadgarstka. Niezależnie od tego, jak pewny masz chwyt, ktoś Cię może potrącić lub możesz się potknąć, a wówczas – jeśli nonszalancko pozwoliłeś paskowi swobodnie powiewać – mimowolnie przeprowadzasz crash test sprzętu. Naprawdę chcesz się przekonać, z jakiej wysokości upadek zabije korpus i obiektyw?

11. Statyw – trójnogie wsparcie albo pułapka

Statyw to użyteczne narzędzie fotograficzne, ale niewłaściwie stosowany może być źródłem problemów. Oto kilka błędów, które mogą nas kosztować uszkodzenie lub zniszczenie aparatu i obiektywu:

  • Zbyt wąskie rozstawienie nóg. Standardowe rozstawienie nóg statywu to ok. 45 stopni i nie należy rozstawiać węziej. Rozstawiamy nogi zawsze do oporu – można szerzej, ale nigdy nie mniej niż pierwsza blokada. Przy zbyt wąskim ustawieniu statyw jest po prostu wywrotny i wystarczy szturchnięcie lub nawet silniejszy podmuch wiatru, aby się przewrócił. Jeśli chcemy aparat mieć wyżej, to należy wysunąć kolumnę centralną, a nie zsuwać nogi.
  • Aparat wysunięty poza środek ciężkości statywu. Nogi statywu nie muszą być wysunięte tak samo – ważne, aby aparat był w środku ciężkości statywu, czyli aby nie wisiał, wywieszony w którąś stronę. Z taką sytuacją możemy mieć do czynienia na zboczu góry – równo wysunięte nogi powodują, że statyw jest przechylony, a aparat zwisa do przodu i… czasem się leci razem z trójnogiem. W takiej sytuacji noga skierowana w dół zbocza powinna być dłuższa, a pozostałe dwie krótsze, aby całość trzymała pion. W przypadku fotografowania pod górę postępujemy odwrotnie: przednia noga krótsza, te dwie bliżej nas – dłuższe.
  • Noga statywu skierowana w stronę fotografa. Jedna noga statywu powinna być zawsze w osi obiektywu, aby podpierać zestaw od strony, gdzie obiektyw wysuwa się poza środek ciężkości. Drugi powód takiego ustawienia statywu to zapobieżenie sytuacji, gdy fotograf staje okrakiem ponad jedną z nóg – wystarczy nieco zmienić pozycję, by wywrócić trójnóg, a może też samemu się przewrócić.

Owszem, niekiedy postępuje się wbrew tej ostatniej zasadzie – np. gdy trzeba ustawić aparat jak najbliżej murka czy barierki, szczególni gdy używa się obiektywu szerokokątnego. Wówczas aparat odsunięty od krawędzi ogrodzenia powoduje, że w kadrze mamy górną część muru czy siatki. Wówczas dwie nogi statywu ustawia się przy murku, a nad trzecią staje okrakiem – wszystko, żeby aparat przysunąć bliżej krawędzi. To jest wyjątkowa sytuacja i tak należy ją traktować, zachowując szczególną ostrożność i świadomość, że nasz cenny sprzęt jest bardzo zagrożony wywrotką.

12. Kolejność zakładania aparatu na statyw

Chwila zakładania aparatu na statyw i zdejmowania go z niego to momenty newralgiczne: czas między tym, gdy aparat jest bezpieczny na pasku na szyi, a tym, gdy jest bezpieczny na trójnogu. Zdarza się, że przy montażu na głowicy lub odpinaniu z niej aparat wysmyknie się z ręki i… katastrofa. Można tego uniknąć w prosty sposób: najpierw montujmy aparat na statywie, a dopiero później zdejmujmy pasek z szyi. Z powrotem kolejność odwrotna: najpierw pasek od aparatu na szyję, a dopiero później zwalniamy blokadę szybkozłączki. W ten sposób ani na chwilę aparat nie jest zagrożony upadkiem – chyba że wywrócimy statyw albo sami się przewrócimy.

Po prostu: stosuj, a Twoje fotografowanie będzie zawsze bezpieczne

Tu nie ma żadnych tajemnic ani cudownych sekretów. Wszystkie powyższe zasady są zdroworozsądkowe i pewnie każdy by sam je wymyślił, gdyby chwilę pomyślał. Ich skuteczność nie polega jednak na tym, że są odkryciami na miarę przełomu kartezjańskiego, ani też na tym, że się je uznaje za rozsądne. Skuteczne są tylko wówczas, gdy się je stosuje – zawsze, bezwyjątkowo, a od pewnego momentu także: odruchowo. Nawet gdy czujemy się całkiem bezpieczni, zasuwajmy i zapinamy wszystkie kieszenie, zmieniajmy tylko jedną rzecz naraz i porządnie rozstawiajmy statyw. Szczęście sprzyja przygotowanym.

Bezpieczne fotografowanie - 12 zasad

Bezpieczne fotografowanie w praktyce – studia przypadków

A teraz nieco przerażających historii o tym, jak fotografowie sami pakują się w kłopoty. Za każdym razem to nie złoczyńcy, siła wyższa czy pech sprawiały, że bezpieczne fotografowanie zmieniało się w sport ekstremalny. Sprawcmi tych dramatycznych sytuacji są: zmęczenie, rozkojarzenie i pośpiech. A przede wszystkim: brak wyrobionych właściwych nawyków.

  • Historia pierwsza: Nad strumieniem w Maroku

Wtedy był pierwszy raz, ale później ta sytuacja stała się klasykiem. Uczestnik fotowyprawy nie zapiął zamocowanego na pasie futerału, gdy zmieniał obiektyw. Później, stojąc w strumieniu, pochylił się i… z otwartego futerału obiektyw chlupnął do wody.

  • Historia druga: Latający obiektyw

To też zdarzenie, które miało kilka lat temu miejsce po raz pierwszy, ale wcale nieostatni – później ten sam „numer” powtarzali inni. A jaki numer? Zarzucenie na plecy otwartego plecaka, z którego siła odśrodkowa wyrzuca część zawartości. Szczególnie dobrze w takich sytuacjach latają obiektywy – bo nieduże, ale ciężkie, więc szczególnie skutecznie poddają się sile odśrodkowej. Przyczyny niezapinania plecaka bywały różne: roztargnienie, pośpiech, dekoncentracja… Ale tak naprawdę zawiniło zawsze to samo – brak właściwych nawyków.

  • Historia trzecia i czwarta: Odłożony statyw i zostawiony na chwilę plecak

Portugalia, zabytkowy klasztor pełniący dzisiaj już tylko funkcję muzeum. Po sporym tarasie kręci się kilka osób, większość z nich to turyści, a nie uczestnicy naszej fotowyprawy. Jeden z uczestników zostawia plecak pod ścianą i idzie na drugą stronę tarasu zrobić zdjęcie. Gdy po minucie czy dwóch odwraca się, plecaka już nie ma. Kradzież została zgłoszona portugalskiej policji, ale plecaka nie udało się odzyskać.

Podobnie znikł statyw postawiony „na chwilę” na nabrzeżu w Wenecji. I podobnie wszelki ślad po nim zaginął. Jak dotąd ruchliwe, turystyczne miejsca w Europie okazały się bardziej niebezpieczne niż zaułki egzotycznych miast. Jak widać, obecność licznych osób nie stanowi dla złodziei żadnej przeszkody.

Na co jeszcze zwracać uwagę

Są miejsca, gdzie zagrożeń jest więcej i część z nich ma nietypowy, a więc i zaskakujący charakter. Jednym z takich miejsc jest Islandia – piękna wyspa, na której łatwo połamać nogi na polu lawy albo zostać porwanym przez falę na wybrzeżu. O niebezpieczeństwach zimowych podróży na Islandię warto przeczytać w sąsiednim artykule, a osobny poradnik poświęciliśmy fotografowaniu w zimie oraz odpowiedniemu zimowemu ubiorowi dla fotografa.

Woda nie służy dobrze sprzętowi fotograficznemu, niemniej w deszczu można fotografować – trzeba się tylko do tego przygotować. Nad morzem bezpieczne fotografowanie wymaga zwrócenia uwagi na kwestie przypływów – zwłaszcza na ich wysokość, ale też oczywiście na godziny zmiany pływów. Wszystko, co fotograf powinien wiedzieć o przypływach i odpływach można przeczytać na moim blogu.

Oby te rady Wam się nie przydały!

Życzę wszystkim, aby Wasze sesje zawsze przebiegały bez przykrych niespodzianek i żebyście do domu wracali zdrowi i z pełnym ekwipunkiem. W życiu warto mieć szczęście, ale bez zachowania zdrowego rozsądku i najbardziej cierpliwy Anioł Stróż w końcu się spóźni. Bezpiecznego fotografowania!

Fotowyprawy Fotezja warsztaty fotograficzne wyjazdy

 

Piotr Dębek

Od lat fotografuję, piszę książki o fotografii i uczę fotografii podczas warsztatów i fotowypraw. Fotografia to przygoda na całe życie i dla osób w każdym wieku. Wystarczy tylko trochę chęci i wyobraźni, aby tworzyć swój świat w prostokątnych kadrach.
Więcej moich opinii można przeczytać na blogu EwaiPiotr.pl.

1 komentarz

kliknij aby napisać komentarz

I accept the Privacy Policy

  • Piotrze, bardzo przydatny artykuł, zalinkuję, poruszę temat na swoich spotkaniach. Niby wszystko oczywiste, ale powiedzenie tych oczywistości na głos (przeczytanie) sprawia, że nabierają one bardziej namacalnego charakteru. Zasada oglądania się za siebie jest uniwersalna ZAWSZE, a do studium przypadków dodałbym rozjechany statyw, który za chwilę miał wylądować w bagażniku. Ktoś zagadnął, o coś poprosił, wsiedliśmy, wsteczny, trach.