Nie wiem, czy tulipany jest trudno wyhodować, ale z ich fotografowaniem bywa niełatwo. A już najgorzej z tymi najbardziej efektownymi: intensywnie czerwonymi. W przypadku kolorów mieszanych światłomierz da sobie łatwo radę. Żółte czy różowe też naświetli poprawnie. Nawet z fioletowymi jakoś mu idzie, ale te piękne, wielkie i czerwone, hoho… Jak fotografować czerwone kwiaty, żeby wyglądały pięknie, przestrzennie i szczegółowo, a nie jak płaskie plamy koloru?
Ile jest czerwonego w czerwieni
W czerwonych tulipanach najważniejszy jest kanał czerwony – to raczej logiczne. To on niesie najwięcej informacji, kanał zielony jest słaby, a niebieski – zupełnie beznadziejny i bardzo ciemny. No, bo ile może być niebieskiego w czerwonym? Jednocześnie ten czerwony kanał jest sporo jaśniejszy od pozostałych dwóch – to też logiczne, no bo czerwonego jest w czerwonym najwięcej, jak w cukrze cukru. Tymczasem światłomierz bierze pod uwagę ogólną jasność, a nie każdy kanał z osobna – a czerwony jest kolorem ciemnym. I z tego właśnie wynika problem: tulipany są na zdjęciach prześwietlone, bo skąd aparat miałby wiedzieć, że któryś kanał jest dla nas ważniejszy? Prześwietlenie jednego kanału – w przypadku czerwonych kwiatów właśnie czerwonego – sprawia, że cała korona jest brzydką, jednolitą plamą bez detali. A przecież nie o to chodzi w fotografii kwiatów!
Kanał czerwony jest solidnie prześwietlony (wysoki słupek na prawym skraju), zielony jest dość ciemny, a niebieski – bardzo ciemny. Średnio rzecz biorąc, jasność jest w porządku… ale odcienie czerwieni wyjdą fatalnie.
Jeśli jednocześnie aparat wyświetla tylko histogram jasności, który jest uśrednieniem kanałów RGB, to nawet nie zauważymy problemu. Kanał czerwony jest bardzo jasny, a niebieski bardzo ciemny, więc średnio rzecz biorąc, histogram wyląduje grzecznie na środku wykresu, przemilczając problem. Wyświetlacz w aparacie jest zbyt mało precyzyjny, więc dopiero na komputerze zobaczymy, cośmy tam narobili. A wtedy będzie już za późno.
Aparat wyświetli histogram jasności, który wygląda bardzo poprawnie.
Wydaje się, że problemu nie ma.
Korekcja ekspozycji pomaga
Rozwiązanie tego problemu jest dość proste, tylko trzeba o nim pamiętać: włączyć w aparacie wyświetlanie histogramu RGB i tak dopasowywać jasność zdjęcia, żeby czerwony kanał nie odleciał daleko w prawo. Wystarczy po prostu użyć korekcji ekspozycji: jak fotografować czerwone kwiaty, to koniecznie z korekcją ekspozycji na minus! I to spory minus, co najmniej -1, a często trzeba nawet więcej. Poprawność naświetlania sprawdzamy na histogramie, ale nie na ogólnym, tylko na tym czerwonym. Gdy się zastosujemy do tej zasady, to potem będziemy podziwiać wspaniałe, wielkie, przestrzenne, intensywnie czerwone tulipany nawet w zimie. Na zdjęciach, oczywiście.
Tulipany, mnóstwo tulipanów!
…jest oczywiście w Holandii. Chętnych na fotografowanie tych pięknych kwiatów powinni wybrać się do Holandii w kwietniu – w szczycie tulipanowego sezonu. Oprócz kwiatów będą też wiatraki, sery, rowerzyści (świetni do panoramowania) i bardzo holenderska atmosfera. Zamieszczone tu fotografie pochodzą właśnie z fotowyprawy do Holandii.
napisz komentarz