W nieskończonym procesie poszukiwania lepszych zdjęć (jakkolwiek by tę lepszość definiować) wszyscy mamy tendencję do wydawania dużych kwot. Zapewne wiesz już co o tym myślę. Gdy spoglądam wstecz na pieniądze wydane na sprzęt, który tyle obiecywał ale nie dotrzymywał (tak, wiem, sam chciałem te obietnice słyszeć więc je słyszałem), to oczywiście chciałbym mieć możliwość odzyskania choć części tej gotówki. Sam długo myślałem, że jeśli chcę robić inne zdjęcia, potrzebuję innego (czytaj: lepszego) sprzętu.
Niby wiedziałem, że niezupełnie w tym rzecz, a przynajmniej nie tylko w tym. Ale ten krok wydawał się najłatwiejszy. Byłem prawie pewny, że z lepszym sprzętem, wszystkie pozostałe czynniki jakoś same wskoczą na swoje miejsce – no i oczywiście wiadomo jak to się kończyło.
Jeśli chcesz fotografować bardziej kreatywnie, musisz nauczyć się bardziej kreatywnie myśleć. Kluczem nie jest inny sprzęt, tylko inne myśli. Poniżej trzy pomysły, skąd takie myśli brać.
Po pierwsze, naucz się rzemiosła i poznaj swój sprzęt
Nie spodziewałeś się tego po mnie, co? Nie mówię żeby stać się sprzętowcem. Ale mówię, że im lepiej zrozumiesz jak działa twój sprzęt – i im swobodniej będziesz go obsługiwać – tym więcej kreatywnych możliwości pojawi się w twoim umyśle podczas fotografowania. No bo przecież nie da się prewizualizować czegoś, o czym nawet nie wiesz że jest możliwe. Ale jeśli dowiesz się jak użyć lampy błyskowej w połączeniu z synchronizacją na drugą kurtynę i długim czasem naświetlania, będziesz mieć więcej możliwości twórczych, niż gdybyś tego nie wiedział.
Ojoj, zwolnij duChemin! Lampy? Synchronizacje? Drugie co?
OK, nie musi być akurat to zagadnienie, choć między nami: łatwiej się te rzeczy robi niż o nich mówi. Opanowałeś użycie dłuższych czasów naświetlania? Wielokrotnej ekspozycji? Przestałeś się już bać szerokokątnego obiektywu? Nie masz problemu z używaniem różnych wartości przysłony i regulacją głębi ostrości? Potrafisz naświetlać na światła tak by pozostawiać cienie w mroku? To wszystko, to są techniki, o których użyciu, szczególnie w połączeniu z innymi technikami, pomyślisz tylko wtedy, jeśli wcześniej je opanujesz. I nie bierz opanowania rzemiosła za snobizm: im lepiej poznasz swój sprzęt, bym bardziej kreatywnie będziesz w stanie myśleć o tym, co tym sprzętem da się osiągnąć.
Czy poprzedni paragraf był zbyt przytłaczający? Możesz to zmienić. Wybierz sobie jedną rzecz i się jej dobrze naucz. Potem wybierz następną. Jedną naraz. To nie jest bieg do mety, kolego: nie musisz się spieszyć.
Po drugie, naucz się myśleć kombinacjami
Rzadko się zdarza żeby tylko jeden element czy technika uratowały albo pogrążyły fotografię. Myśl w kategoriach nakładania wrażenia warstwami. Gdy już masz wspaniały temat – dodaj do niego mocną kompozycję, a na to nałóż ruch, wpleć opowieść, a do tego może jeszcze warstwy różnych planów i starannie dobraną paletę kolorów?
Czekaj, duChemin, ja ciągle rozgryzam trójkąt ekspozycji!
Wiem. I wiem że to wymaga czasu, ale nawet wtedy zachęcam żebyś nie tylko myślał o właściwych wartościach ekspozycji, ale też traktował je kreatywnie. Zapomnij o „poprawnej ekspozycji”, myśl o tym, na jakie sposoby można ją uzyskać. Czy jesteś w stanie połączyć dłuższy czas naświetlania, który da nieco wrażenia ruchu, z szerzej otwartą przysłoną, która odetnie tło, i niech sobie ISO będzie jak tam wypadnie? To byłoby bardziej kreatywne niż opieranie się na trybie P, prawda? Ale jeśli tryb P jest wszystkim, na co cię stać, to szalej z nim – tylko myśl wtedy bardziej kreatywnie o innych rzeczach, jak na przykład użycie różnych ogniskowych w połączeniu ze zróżnicowanymi punktami widzenia. Dobrze ci idzie użycie tego długiego obiektywu z daleka? To może spróbuj pobawić się szerszym, podchodząc bliżej do obiektów? Albo poeksperymentuj dodając nowe elementy do kompozycji?
A czegokolwiek byś nie fotografował, spróbuj myśleć w kategorii nawarstwiania wrażeń. Gdy już poradzisz sobie z podstawami i „zrobisz zdjęcie”, pomyśl czy możesz coś do niego dodać? Może tylne oświetlenie? Inny punkt widzenia? Dodawaj warstwy wrażeń.
Po trzecie, zastanów się nad swoją dziurą
Tak, wiem, to kiedyś był wygodny dołek, ale jeśli fotografujesz, dajmy na to, obiektywem 70-200 mm obiekty oświetlone z przodu, i nigdy nie przychodzi ci do głowy żeby znaleźć jakąś inną perspektywę, to prawdopodobnie siedzisz w dziurze. Kiedyś sam byłem w dziurze „85 mm f/1.2”, i trwało to kilka lat. Moje zdjęcia nie miały szans odróżniać się na tle zdjęć innych ludzi. Ba, nawet na tle moich własnych w ogóle się nie wyróżniały.
Poświęć trochę czasu żeby popatrzeć na swoje prace i nie oceniać ich w kategoriach dobre / złe, tylko poszukać co mają ze sobą wspólnego. Faworyzujesz jakiś szczególny obiektyw? Czujesz się bezpieczniej z krótkimi czasami naświetlania? Czy wręcz przeciwnie: okopałeś się na szeroko otwartej przysłonie, bo łatwiej zapanować nad kompozycją, jeśli większość kadru to po prostu ładny bokeh? Czy ludzie na twoich zdjęciach zawsze się uśmiechają, bo źle się czujesz z innymi emocjami? Tylko ty sam znasz odpowiedzi na te i wiele innych możliwych pytań. Ja po prostu zachęcam do wyciągnięcia szyi, by dostrzec możliwości, które niekoniecznie będą od razu oczywiste. Nabyłeś pewnych umiejętności i jesteś dobry w używaniu określonych narzędzi – świetnie! To teraz pora nauczyć się innych. Dodawać warstwy. A gdy te już będą dla ciebie wygodne i bezpieczne, dodaj następne. Szukaj tego, czego ci brakuje. Jeśli potrzebujesz nauczyć się robić mocniejsze fotografie, to próbuj tego. Jeśli problemem jest jakiś element pracy ciemniowej, na przykład rozjaśnianie i przyciemnianie, naucz się tego. Idź naprzód, podążaj za swoją ciekawością. Nie przestawaj pytać „A co jeśli?”
Kreatywnego myślenia mało gdzie uczą
Nawet gdy rozmawiam o kreatywności z fotografami, widzę w ich oczach strach: jakby się bali że każę im podrzucać aparat w powietrze albo robić same zdjęcia z intencjonalnym poruszeniem i wielokrotną ekspozycją. A ja mam na myśli po prostu, żeby nauczyć się myśleć pod innymi kątami, i atakować ślepą plamkę, którą wszyscy mamy. Nie myśli się kreatywnie dlatego, że jest się urodzonym artystą czy „kreatywnym” – artystą czy osobą kreatywną można się stać, myśląc kreatywnie, a to jest coś, czego można się uczyć i co warto pielęgnować.
Zapomnij o nowym, czy tam innym sprzęcie – ja zawsze wybieram zamiast tego nowe sposoby myślenia.
Z miłością do fotografii
David
przeł. Ewa Prus
napisz komentarz