Istnieje kilka zasad dotyczących tego, jak latać ze sprzętem fotograficznym. Jak zapakować aparat fotograficzny do samolotu, gdzie schować obiektywy, gdzie statyw, a gdzie akumulatory, szykując się do podróży lotniczej? Co do bagażu podręcznego, a co do bagażu głównego? Jak zminimalizować ryzyko kradzieży, uszkodzenia i problemów z personelem na lotnisku?
Poniższe porady bazują zarówno na przepisach różnych linii lotniczych, jak i na doświadczeniach zebranych podczas prowadzenia kilkudziesięciu wypraw fotograficznych zarówno w obrębie Europy, jak i do krajów pozaeuropejskich.
1. Aparat fotograficzny do samolotu – tylko w bagażu podręcznym
Nie pakujemy sprzętu elektronicznego do bagażu głównego – po prostu żadnego i nigdy. Cały sprzęt fotograficzny (z jednym wyjątkiem, o którym poniżej) musimy zmieścić do bagażu podręcznego. Aparat, obiektywy, karty pamięci, akumulatory, a także drony – wszystko zabieramy ze sobą na pokład. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że nadanie czegokolwiek kruchego i wrażliwego na rzucanie, spadanie i kopanie do bagażu głównego to proszenie się o problemy. Albo podświadoma chęć zmiany sprzętu na jakiś inny – ale naprawdę lepiej sobie to uświadomić, wystawić stary sprzęt do komisu i kupić, co też nam się marzy. Bagaż główny jest przez pracowników linii lotniczych traktowany dość brutalnie i nawet walizka nie gwarantuje, że wszystko dotrze w całości.
A walizka typu Peli? I tu przechodzimy do drugiego powodu, żeby nie nadawać elektroniki do bagażu głównego. Owszem, walizki Peli są bliskie niezniszczalności, ale jednocześnie prowokują do kradzieży, bo od razu zdradzają, że zawartość jest cenna. Niestety, na lotniskach zdarzają się szajki złodziei, a bywało, że miały one dostęp do urządzeń prześwietlających bagaż, więc łatwo wybierały torby i walizy z cenną zawartością.
To może ubezpieczyć? Niestety, nie ma w Polsce sensownej oferty ubezpieczenia dla osób prywatnych, które by dawało znaczące odszkodowanie w przypadku utraty cennego sprzętu fotograficznego. Standardowe ubezpieczenie podróżne, nawet podniesione, starczy co najwyżej na zakup nowych kart pamięci. Chyba, że o czymś nie wiem, to proszę o sprostowanie i wskazanie sensownego ubezpieczenia podróżnego obejmującego sprzęt fotograficzny.
2. Bagaż podręczny: pilnuj rozmiaru, ale niekoniecznie wagi
Większość z nas przy pakowaniu sprzętu fotograficznego do bagażu podręcznego szybko napotyka na dwie przeszkody: limit objętości i limit wagi. Linie lotnicze wyznaczają granice obu parametrów dla bagażu podręcznego różnie: niektóre dopuszczają tylko 5 kilogramów wagi, inne pozwalają wnieść 10 kilogramów. Podobnie jest z rozmiarami. Jak sobie z tym poradzić? Odpowiednio pojemnym plecakiem, który rozmiarami będzie się mieścił w dopuszczalnych wymiarach. Może się mieścić na styk albo nawet po ściśnięciu – byle dał się ścisnąć. Ścisnąć i wcisnąć w druciany wzornik, za pomocą którego obsługa sprawdza, czy bagaż podręczny nie przekracza dopuszczalnej normy. I dlatego elastyczny plecak jest lepszy niż sztywna walizeczka na kółkach. Ale jeśli mamy walizeczkę, to przy kontroli pamiętajmy, żeby ją do wzornika wkładać… do góry kółkami! Kółka przeważnie są nieco szersze niż sama walizka i mogą nie zmieścić się do wzornika. Jeśli jednak będą wystawały u góry, problemu nie będzie.
A co z limitem wagowym? Proponuję… nie przejmować się. Kontrole wagi zdarzają się bardzo rzadko i mają miejsce przy okienkach odprawy, a nawet gdy bagaż podręczny trochę (lub nawet bardziej niż trochę) przekracza dopuszczalny limit, to nikt z tego nie robi problemu. W każdym razie problemy z nadwagą podręcznego nie zdarzyły się podczas żadnej fotowyprawy i nie słyszałem też, aby w ogóle taka sytuacja miała miejsce. Natomiast kontrola rozmiaru bagażu podręcznego zdarza się i tutaj obsługa lotniska nie jest tolerancyjna.
3. Magiczne triki na bagaż podręczny
I jeszcze magiczny trik powiększający bagaż podręczny praktycznie… do wielkości właściciela. 🙂 Otóż bagażem nie jest ubranie. Ani zawartość ubrania. Można więc włożyć obiektyw do kieszeni bojówek, kurtki czy płaszcza i nikt tego nie zakwestionuje. Ba, można nawet przypiąć futerał do paska od spodni i też będzie ok. Jedyne zagrożenie, to że pasek obciążony paroma zoomami nam ściągnie spodnie… Oczywiście na bramce bezpieczeństwa trzeba odpiąć pasek i wszystko od niego i przepuścić przez skaner, ale później można to pozbierać, ubrać i wmaszerować na pokład samolotu.
Jednak uwaga! Niekoniecznie uda nam się wmaszerować do samolotu mając na szyi aparat fotograficzny. To, co na wisi na pasku na szyi, to już nie ubranie. Jeśli więc aparat fotograficzny do samolotu chcemy wnosić inaczej niż w bagażu podręcznym, musimy go upchnąć w jakiejś kieszeni. Wielokrotnie natomiast byłem świadkiem, jak uczestnicy naszych fotowypraw byli bez problemów przepuszczani przez odprawę na lotnisku nosząc sporo sprzętu fotograficznego w futerałach Lowepro Street&Field. Praktycznie pozwala to nosić na sobie z 10 kilo obiektywów, filtrów i innych drobiazgów – a aparat i resztę ekwipunku bez problemu zmieścić w bagażu podręcznym!
Niekiedy jednak w przepisać linii lotniczych jest zapis, że aparat fotograficzny do samolotu można wnieść niezależnie od bagażu podręcznego (podobne zapisy czasem dotyczą też notebooka i kamery) – w takim przypadku możemy mieć na szyi aparat…. z dowolnie długim obiektywem! Jeśli mamy problem ze zmieszczeniem się w limicie bagażu podręcznego, warto ten trik wykorzystać i przypiąć do aparatu największy i najcięższy obiektyw!
4. Przygotuj się na rozpakowanie
Na bramce bezpieczeństwa będzie okazja się pochwalić sprzętem – czy tego chcemy, czy nie. Oficjalne zasady mówią, że podczas kontroli bezpieczeństwa z bagażu podręcznego trzeba wyjąć całą elektronikę i wyłożyć ją osobno do kuwet. W praktyce oprócz elektroniki (sam aparat, a także notebook czy nawet czytnik ebooków) ostatnio chcą oglądać obiektywy i to dokładnie – trzeba zdejmować dekielki i pokazywać, że w środku jest tylko szkło. Jak ktoś ma pecha, to dostanie polecenie wyjęcia z plecaka wszystkiego: akumulatorów, kabli, ładowarek itp. itd. A później to trzeba jakoś zapakować… Dlatego przy pakowaniu warto ustalić sobie jakąś logiczną dla nas zasadę „co ma być gdzie”, która później ułatwi ponowne pakowanie. Czy da się takiego wybebeszania uniknąć? Stuprocentowej gwarancji nie ma, ale ja zawsze bez ponaglania wyciągam do kuwety aparat, notebooka i ze dwa największe obiektywy, dzięki czemu reszta pozornie pustego plecaka nie wzbudza już zainteresowania. Oczywiście wszystko przechodzi przez skaner, czym jednak nie ma się co przejmować. Skanery na lotniskach nie szkodzą elektronice ani aparatom cyfrowym (jeśli wybieralibyśmy się w podróż z aparatem analogowym i błonami filmowymi, zwłaszcza wysokoczułymi – to już tak bezpieczne te skanery nie będą).
5. Bagaż główny – pilnuj (nad)wagi!
W przypadku bagażu głównego nie ma litości – jak jest cięższy, niż dopuszczają dane linie lotnicze, to trzeba płacić. Przeważnie kilogram ponad limit uchodzi na sucho, ale więcej niż kilogram to już słona opłata, trzeba się liczyć z wydatkiem ponad 100 zł za każdy dodatkowy kilogram. Zanim podejdziemy do odprawy, gdzie nam bagaż zważą, warto znaleźć wolne stanowisko odpraw i sobie sprawdzić na wadze ile chcemy nadać. I tu ciekawostka – jeśli jesteśmy blisko limitu, sprawdźmy na dwóch lub trzech stanowiskach, bo wagi potrafią pokazywać różny odczyt! Jeśli znajdziemy taką wagę, która pokaże nasz bagaż w normie, a później wyjdzie, że jednak targamy za dużo, to można złożyć reklamację i wskazać właśnie wagę przy innym stanowisku jako pokazującą właściwy pomiar.
6. Statyw – koniecznie do bagażu głównego
Wspomniałem wcześniej o jednym wyjątku fotograficznym, którego nie zabieramy do bagażu podręcznego. Chodzi o statyw – nawet jeśli mamy mały, bardzo kompaktowy trójnóg, który nam zmieściłby się do plecaczka, lepiej wpakować go do walizy lub torby nadawanej przy odprawie. Dlaczego? Obsługa przy kontroli bezpieczeństwa różnie na statywy patrzy i może on zostać uznany za narzędzie niebezpieczne, potencjalnie służące do sterroryzowania załogi i porwania samolotu. Biorąc pod uwagę, że za równie niebezpieczne i niedozwolone w bagażu podręcznym uznawane są… obcinarki do paznokci, to trudno się nie zgodzić, że owszem, statyw jest potencjalnie znacznie groźniejszy niż małe cążki.
Owszem, bywa, że pilnujący przepuszczają ludzi ze statywem w bagażu podręcznym. Ale jeśli nie przepuszczą, a bagaż główny został już odprawiony, to… co zrobimy ze statywem? Lepiej nie liczyć na szczęście i po prostu od razu zapakować statyw do bagażu głównego.
Pakując statyw warto odkręcić i osobno zapakować głowicę – trójnóg zrobi się krótszy i nie będziemy potrzebowali aż tak długiej torby czy walizy. Ponadto zarówno statyw, jak i odkręconą głowicę należy starannie owinąć ubraniami i w miarę możliwości odizolować od każdego brzegu bagażu. Niby statyw to solidny kawał metalu (albo grube włókno węglowe), ale nie należy nie doceniać siły i pomysłowości pracowników obsługujących lotniskowy transport w zakresie destrukcji bagażu podróżnych.
Ryanair – aparat fotograficzny do samolotu tylko ze specjalnym biletem
Od 15 stycznia 2018 linia lotnicza Ryanair zmieniła zasady i pasażer z “normalnym” biletem nie może już wnieść małego plecaka ze sprzętem fotograficznym. Standardowy dopuszczalny bagaż podręczny to pakunek o rozmiarach zaledwie 35x20x20 cm. Duży bagaż podręczny (maksymalne wymiary 55x40x20 cm i do 10 kg wagi) można mieć przy sobie, ale zostanie on odebrany przed wejściem do samolotu i umieszczony razem z bagażem głównym – co stanowi duże zagrożenie dla przewożonego sprzętu fotograficznego i innego sprzętu elektronicznego. Zdecydowanie odradzam oddawanie aparatu fotograficznego i obiektywów do luku głównego – nawet w bagażu podręcznym!
Nadal można jednak wnosić aparat fotograficzny do samolotu w dużym bagażu podręcznym, jeśli wykupi się jeden ze specjalnych typów biletów. Może to być:
- Pierwszeństwo wejścia i 2 sztuki bagażu podręcznego
- taryfa Flexi Plus
- taryfa Plus
- taryfa Family Plus
Po wykupieniu jednego z powyższych typów biletów można na pokład wnieść dwie sztuki bagażu podręcznego: mały (35x20x20 cm) i duży (55x40x20 cm i do 10 kg wagi).
Zasady, jak pakować aparat fotograficzny do samolotu, się zmieniają
Przepisy, zwyczaje kontrolujących na bramkach bezpieczeństwa i ogólne reguły stosowane przez linie lotnicze się zmieniają. Dzisiejsze przepisy na to, jak pakować aparat fotograficzny do samolotu, mogą jutro nie być aktualne. Warto sprawdzać strony linii lotniczych, czy nie pojawiły się tam jakieś nowe zasady dotyczące przewożenia aparatów fotograficznych w bagażu podręcznym. Zwłaszcza zmieniają się reguły dotyczące przewożenia akumulatorów na pokładzie samolotu – o tym napisaliśmy w osobnym artykule.
[…] Zobacz także poradnik na temat pakowania sprzętu fotograficznego na podróż lotniczą! […]
[…] istotne przy przewożeniu sprzętu fotograficznego samolotem (o czym można przeczytać osobny artykuł na Fotezji), ale sprawdza się także przy transporcie kołowym. Po prostu – plecak bierzemy ze sobą w […]
[…] o podróżowaniu samolotem ze sprzętem fotograficznym oraz o przewożeniu samolotem akumulatorów na […]