Jestem ornitologiem, który najpierw patrzy na ptaki przez lornetkę i lunetę a dopiero potem je fotografuje. Najpierw obserwowanie ptaków, później dopiero ich fotografowanie. Kolejność tych czynności ma wpływ na końcowy efekt jakim są zdjęcia.
Fotografuję ptaki z marszu i podchodu
Nie mam zacięcia artystycznego i rzadko planuję w terenie kadry z ptakami, przez co moje udane zdjęcia to często efekt przypadku. Nie zawsze są to perfekcyjne zdjęcia konkursowe ptaka w ciekawej pozie, z błyskiem w oku i równomiernie gładkim bokehem. To zdjęcia zrobione z marszu, z podchodu, ptaka przelatującego nad głową, czy w miejscu gdzie się akurat zgromadziły. I, jak to ptaki mają w zwyczaju, z reguły nie są blisko, zachowują dystans ucieczki liczony w dziesiątkach metrów.
Niezbędnym sprzętem przy takim fotografowaniu ptaków jest teleobiektyw o ogniskowej co najmniej 400 mm, a najlepiej jeszcze większej. Korpus lustrzanki czy bezlusterkowca podpięty do teleobiektywu ma też istotne znaczenie w fotografowaniu ptaków. Im bardziej precyzyjny autofocus z automatycznym śledzeniem i większą liczba możliwych zdjęć do zrobienia w ciągu sekundy, tym lepiej. Dobre zdjęcie trafi się w końcu w długiej serii tych mniej udanych albo całkiem nietrafionych, a często też dramatycznie nieostrych. O tym jak wybrać aparat do fotografowaniu ptaków piszę w osobnym tekście.
Zdjęcia są ważnym, ale nie najważniejszym elementem w kontakcie z przyrodą, w poruszaniu się w terenie. Pierwotnym sposobem obcowania z ptakami jest ich obserwacja. Nim pojawiły się aparaty z teleobiektywami, były już w użyciu lornetki. Choć nie można utrwalić widoku za pomocą lornetki, to obraz, jaki dostarcza ten przyrząd do mózgu obserwatora, jest zdecydowanie inny, lepszy, wyraźniejszy, bardziej naturalny, plastyczny niż plik ze zdjęciem widziany na ekranie. Stąd też ornitolodzy i ptasiarze (birdwatcherzy) zawsze chodzą w teren z lornetką i z aparatem. Z czasem okazało się, że lornetka jest niewystarczająca do obserwacji ptaków, które są dalej i nie można się do nich zbliżyć. Lunety obserwacyjne to sprzęt wytrawnych ptasiarzy, bo umożliwia obserwacje z setek metrów i przy powiększeniach rzędu 70 razy. Aby uzmysłowić moc takiej lunety, to jest to odpowiednik ogniskowej obiektywu aparatu około 3500 mm, w przeliczeniu na klatkę 35 mm.
Obserwowanie ptaków bywa fajniejsze niż ich fotografowanie
Dobra luneta zamocowana na stabilnym statywie daje niesamowite możliwości podziwiania ptaków z większej odległości. Fotografowanie ptaków w takich okolicznościach traci sens, bo emocje związane z podziwianiem ptaków zmieniają się w walkę o wyszukanie ptaka i utrzymanie w wizjerze, ustawienie na niego ostrości, dobranie parametrów zdjęcia i nerwowe sprawdzanie czy zdjęcie jest udane. W niektórych sytuacjach lepiej odpuścić robienie zdjęć, bo tracimy wyjątkowe chwile, które mogą być zapisane zamiast na karcie aparatu w naszych mózgowych neuronach. No chyba, że zdarzają się wyjątkowe sytuacje i zdjęcie ptaka trzeba wykonać nawet w najtrudniejszych warunkach. Tak jak było w przypadku spotkania z mewą reliktowa w Korei.
Wybór lornetki i lunety dla kogoś, kto chce zostać posiadaczem takiego sprzętu, to podobny dylemat, jak przy wyborze aparatu i obiektywu. W tym przypadku nie ma jednak ograniczeń przy wyborze systemu, jak w aparatach: 4/3, pełna klatka, APS-C, lustrzanka czy bezlusterkowiec. Lornetka może być mała lub duża i co za tym idzie – lekka lub cięższa. Może mieć powiększenie 8 do 12 razy. Ważne jest, aby była użyteczna i jak najlepiej dopasowana do obserwatora i jego oczekiwań. Nie musi być kompatybilna z żadnym systemem, a tylko z samym obserwatorem.
Obserwowanie ptaków – mój wybór lornetki
Sam używałem wielu lornetek przez wiele lat patrzenia na ptaki. Ostatnio jestem zwolennikiem mniejszych lornetek, które można z łatwością i bez dyskomfortu nosić na szyi przez cały dzień, przez wiele godzin. Lornetka o parametrach 8×32 (powiększenie 8 razy i średnica obiektywu 32 mm) jest najbardziej uniwersalna. Obraz nie będzie nadmiernie drgał przy takim powiększeniu, a średnica obiektywu 32 mm będzie wystarczająca do zapewnienia jasnego obrazu w ciągu dnia.
O lornetkach można dużo pisać, podobnie jak o aparatach fotograficznych. Wybór jest ogromny i w gąszczu marek, parametrów, cen i opinii trudno się połapać nawet zaawansowanemu ptasiarzowi. Niestety, najprostszym weryfikatorem wyboru jest zasobność portfela, bo w lornetkach jak i w sprzęcie fotograficznym obowiązuje zasada: im drożej tym lepiej (choć nie jest to zależność liniowa). Szczególnie w lornetkach najwyższej jakości bywa dużo drożej i tylko trochę lepiej. Więcej szczegółów technicznych i porad przy wyborze lornetki napisał Marek Zarzycki w prowadzonym przez niego portalu ptasiarskim
A wzorując się na tym jak do samochodów podchodzą mechanicy, którzy na wątpliwości kierowcy odpowiadają zwykle „jeździć, obserwować”, tak samo polecam podejście do lornetki: „kupić i obserwować ptaki”. Gwarantuję inne wrażenia i emocje niż te przy patrzeniu przez wizjer aparatu z teleobiektywem.