Magiczna Namibia - fotowyprawa afrykańska
Od najbardziej znanych miejsc po ukryte perełki, które mało kto odwiedza - na naszej fotowyprawie zobaczycie wszystkie atrakcje, po które warto przyjechać do Namibii. Najwyższe na świecie wydmy, słynne Wybrzeże Szkieletów, słonie, nosorożce i stada antylop, zasypane przez pustynię miasteczko duchów, malownicze ludy Himba, Herero i Damara - to tylko część niezwykłości, jakie zobaczymy w Namibii. W trakcie naszej fotowyprawy będzie okazja fotografować znacznie więcej atrakcji, bo czeka nas wizyta na farmie gepardów, noc pod gwiazdami przy skalnych łukach Spitzkoppe czy popołudnie nad drugim największym kanionem na Ziemi.
Uczestnicy naszych wcześniejszych fotowypraw i warsztatów mają zniżkę 50 €, cena dla Was to 4870 euro.
Dlaczego liczymy w euro i jak to wpłacać?
Cenę tej fotowyprawy podajemy w euro, ponieważ jej koszty również płacimy w euro. Hotele, przewozy, bilety - to wszystko opłacamy w walucie. Cena podana w euro, a nie w złotówkach, gwarantuje, że nie pobierzemy od Was mniej niż wynosi koszt imprezy... ani więcej.
Wpłat można dokonywać na dwa sposoby:
Przeliczać sobie wysokość zaliczki w euro na złotówki po kursie sprzedaży NBP z danego dnia, a wynik, w złotówkach, wpłacać na nasze konto złotówkowe: 86 2530 0008 2053 1055 8271 0001
Wpłacać sumę wyrażoną w euro na nasze konto w euro (59 2530 0008 2053 1055 8271 0002), niczego nie przeliczając. Osoby, które same posiadają konto w euro, mogą to robić prostym przelewem; pozostali mogą np. korzystać z serwisów wymiany walut, gdzie można zlecać przelewy międzywalutowe po bardzo dobrym kursie.
Proszę w żadnym wypadku nie wpłacać złotówek na konto euro ani euro na konto złotówkowe, nawet jeśli bank to umożliwia! W takim przypadku Wy wpłacilibyście więcej niż trzeba, my dostalibyśmy mniej niż trzeba, i tylko bank byłby zadowolony.
Gdyby ktoś miał wątpliwości co do wpłat, prosimy o kontakt - pomożemy.
Czy muszę być fotografem, aby brać udział w fotowyprawie?
W Namibii wszyscy fotografują - także smartfonami. :) Nie trzeba jednak być wcale pasjonatem fotografii, aby pojechać z nami i dobrze się bawić. Wystarczy gotowość do zaakceptowania fotograficznego trybu podróżowania. Największa różnica w stosunku do "normalnych" wycieczek to wolniejsze tempo zwdiedzania. Plenery trwają godzinę lub dwie, czasem trzy. Osoba niefotografująca ma wówczas czas, aby podziwiać piękno Namibii, pospacerować lub po prostu się zrelaksować. Dla fotografów najważniejsze pory dnia to wschody i zachody słońca - wtedy jest najładniejsze światło. Osoba niefotografująca nie musi wstawać na wschody słońca - po porannym plenerze grupa wraca na śniadanie, można wówczas dołączyć. Ostrzegam jednak, że poranki są piękne i kto nie wstanie rano, ten później żałuje. :)
OSTATNIE WOLNE MIEJSCA
FANTASTYCZNE PLENERY CZEKAJA!
Namibia dla... każdego fotografa!
Namibia, cel naszej czerwcowej fotowyprawy to kraj oferujący olbrzymie bogactwo tematów i motywów. Miłośnicy krajobrazów będą oczarowani potężnymi wydmami pustyni Namib, skalnymi formacjami pod górą Spitzkoppe czy spektakularnym Wybrzeżem Szkieletów. Dla pasjonatów fotografowania zwierząt rajem będzie nie tylko 4-dniowe safari w parku narodowym Etosza, ale także sesja wśród tysięcy uchatek czy bardzo bliskie spotkanie z gepardami. Przedstawiciele ludów Himba, Herero czy Damara to temat dla portrecistów. Nawet wielbiciele ruin będą usatysfakcjonowani podczas sesji w zasypanym przez piasek górniczym miasteczku duchów Kolmanskop.
Nasza wyprawa do Namibii jest najlepsza, bo:
Odwiedzamy wszystkie najpiękniejsze miejsca Namibii, od drzew kołczanowych i miasteczka duchów Kolmanskop na południu po wioskę Himba i park narodowy Etosza na północy;
Mamy komfortowe noclegi w lodge'ach i hotelach, a noc pod namiotem jest tylko jedna i będziemy ją spędzać fotografując gwiazdy pod Spitzkoppe;
Jesteśmy w najpiękniejszych miejscach o właściwych porach - co często oznacza specjalne wejścia i brak innych turystów.
Nie tracimy czasu na gotowanie, tylko jemy w świetnych restauracjach lokalne potrawy. Namibia to raj dla miłośników dziczyzny i ryb, ale i wegetarianie znajdą coś dla siebie;
Wszystko, co chcesz fotografować w Namibii
Nasza fotowyprawa do Namibii jest dość długa, i dzięki temu obejmuje wszystkie najciekawsze fotograficznie miejsca i tematy. Zaczniemy od południa kraju, gdzie czekają nas sesje z gepardami na wyciągnięcie ręki, wśród drzew kołczanowych, w kanionie Rzeki Rybnej (drugim największym na świecie) oraz w zasypywanym przez pustynię górniczym miasteczku Kolmanskop. Zatrzymamy się na nocleg na pięknie położonej farmie i zapolujemy tam na nosorożce wśród półpustynnych krajobrazów. Następnie spędzimy dwa dni fotografując największe wydmy na Ziemi oraz niesamowity "Martwy Las" Deadvlei. Stamtąd przeniesiemy na na wybrzeże Atlantyku, a tematem plenerów będzie słynne z wraków statków Wybrzeże Szkieletów oraz kolonia uchatek licząca tysiące zwierząt, a także niesamowite, malownicze miejsce, gdzie potężne wydmy schodzą wprost do Atlantyku. Wybierzemy się też w rejs na delfiny, choć zapewne największą atrakcją będą pelikany i pewna foka. Naszym kolejnym celem będzie "Matterhorn Afryki" czyli podnóże góry Spitzkoppe i otaczające ją malownicze formacje skalne. Stamtąd ruszymy na północ po portrety przedstawicieli (a zwłaszcza przedstawicielek :) ) ludów Himba i Herero, zajrzymy też do wioski Damara - plemienia znanego z języka zawierającego głoski kląskające i z dynamicznych tańców.
Choć i wcześniej nie zabraknie okazji do fotografowania zwierząt, to dopiero teraz zacznie się raj dla miłośników dzikiej przyrody. Następne dni to prawdziwe safari: na terenie parku narodowego Etosza spotkać można afrykańską Wielką Piątkę (bez bawołu), a antylop, gazel, zebr czy żyraf będzie zatrzęsienie. Nasze fotograficzne safari potrwa aż cztery dni, więc z pewnością nie zabraknie okazji do ciekawych ujęć żyjących tam zwierząt. Na zakończenie zajrzymy jeszcze na spektakularny płaskowyż Waterberg, a potem wrócimy do Polski.
Bezpieczna Afryka
Namibia bywa nazywana "Niemcami Afryki" nie tylko za sprawą historii (była faktycznie niemiecką kolonią), ale przede wszystkim ze względu na wyjątkowy w skali kontynentu porządek, niezłą infrastrukturę i bezpieczeństwo. To jeden z najbezpieczniejszych krajów Afryki.
Suchy, pustynny klimat sprawia też, że nie ma tam żadnego zagrożenia epidemiologicznego. My będziemy podróżować tylko w pustynnej części Namibii, nie pojedziemy na północ kraju, gdzie przy granicy z Angolą teoretycznie istnieje zagrożenie malarią.
Program fotowyprawy
1 i 2 dzień
Wylatujemy z Polski, lądujemy (z przesiadką) w Windhuk. Tutaj wymienimy tylko pieniądze, chętni będą mogli kupić miejscowe karty SIM pozwalające na dostęp do internetu (aczkolwiek większość obszarów poza miastami jest poza zasięgiem sieci GSM, więc internetu także) i od razu ruszamy na południe. Pierwszy nocleg na fotowyprawie do Namibii w zasadzie przeznaczony jest na spotkanie przygotowujące do czekających nas wyzwań fotograficznych, ale także pierwsze spotkanie z drapieżnikami... Gepardy będziemy fotografować z bliska, a nawet bardzo bliska. Przy poprzednich fotowyprawach do Namibii już pierwszy wieczór był okazją do fotografowania nosorożców, żyraf i antylop. Pierwsza sesja z fotografowaniem dzikich zwierząt może mieć miejsce jeszcze zanim się dobrze rozpakujemy po przylocie!
3 dzień
Jedziemy do Keetmanshoop, gdzie czeka nas nocna sesja pod gwiazdami i pod jednymi z najbardziej niezwykłych drzew w lesie kołczanowym. Wcześniej udamy się na popołudniową sesję na "Giant's Playground" - te rozległe formacje skalne wyglądają faktycznie jak klocki porozrzucane przez bawiących się gigantów.
4 dzień
Przed śniadaniem sesja o wschodzie słońca wśród drzew kołczanowych. Następnie pakujemy się i ruszamy dalej na południe. Naszym celem jest Kanion Rzeki Rybnej - drugi największy na świecie (po amerykańskim Wielkim Kanionie). W promieniach zachodzącego słońca będziemy fotografować ten mało znany cud natury. Na wschód słońca też możemy tam pojechać - chyba że uczestnicy fotowyprawy będą woleli fotografować wschód słońca wśród malowniczych wraków starych samochodów, które stanowią wystrój Canyon Roadhouse, gdzie będziemy spać.
5 dzień
Jedziemy nad Atlantyk - docieramy do miasteczka Luderitz. Głównym punktem dnia będzie popołudniowy plener w mieście duchów Kolmanskop. W 1908 roku znaleziono tu pierwszy diament i z dnia na dzień powstało miasteczko górnicze. W połowie XX wieku diamenty się skończyły i Kolmanskop zostało opuszczone. Dzisiaj piach zasypuje opuszczone domy, tworząc nastrojowe scenerie.
W Kolmanskop będziemy mieli dwa niezwykłe plenery: pierwszego dnia po południu aż do zmroku i następnego dnia o wschodzie słońca. Niezwykłe także dlatego, że nie będzie tam wówczas innych turystów - będziemy mieli specjalne pozwolenie na wejście na teren miasta duchów poza godzinami zwiedzania!
6 dzień
Po porannym plenerze w zasypywanym przez pustynię miasteczku górniczym ruszamy na północ. Zatrzymamy się na nocleg na pięknie położonej farmie We Kebi, na której będziemy fotografować nosorożce - prosto z werandy! Podczas fotowyprawy w 2023 roku nosorożce wręcz ocierały się o werandę i był moment, gdy z teleobiektywów trzeba było się przerzucić szybko na komórki, bo zwierzęta nie mieściły się w kadrze! Następnego dnia rano można pojechać na opcjonalne safari po terenie otaczającym farmę (żyrafy gwarantowane, zapewne będą też antylopy, może również nosorożce) lub wyjść na werandę i zobaczyć, co o wschodzie słońca przyjdzie do wodopoju. We Kebi to mało znane miejsce, większość wycieczek tam nie zagląda - ale zdecydowanie warto!
7 i 8 dzień
Jedziemy do parku narodowego Namib-Naukluft, gdzie będziemy fotografować najwyższe na świecie wydmy, a także słynny "Martwy Las" Deadvlei - skamieniałe drzewa akacji od 700 lat martwe. Jeden ze wschodów słońca poświęcimy na plener w Deadvlei, drugi spędzimy przy potężnych wydmach. Będzie okazja na zachód słońca wejść na znaną wydmę 45 - lub fotografować ją z dołu.
Tym razem czeka nas unikatowa atrakcja: pojedziemy fotografować gwiazdy nad Deadvlei! Ta specjalna nocna sesja będzie dostępna tylko dla nas.
9 dzień
Jeszcze ostatni wschód słońca wśród słynnych wydm i jedziemy do Walvis Bay na wybrzeżu Atlantyku. Po drodze zatrzymamy się na legendarnej stacji benzynowej Solitaire - znana jest ona z dość egzotycznej w tym kraju szarlotki oraz porozrzucanych wokół stacji wraków samochodów. Już przy samym wybrzeżu oceanu mamy szansę spotkać stada flamingów oraz pelikany. Ten i następny nocleg mamy w hotelu w nadbrzeżnym miasteczku Swakopmund.
10 dzień
Dzień zaczynamy nietypowo pływaniem - katamaranem płyniemy na spotkanie delfinów. Jest bardzo możliwe, że na pokład będzie włazić foka, z pewnością przylecą też pelikany. Będą też ostrygi i szampan. :) Na drugą połowę dnia jedziemy w magiczne miejsce, gdzie potężne wydmy schodzą do Atlantyku. Będziemy tę scenerię fotografować ze szczytu wydm - ale nie ma obawy co do wymogów kondycyjnych, bo wjedziemy tam samochodami. Znowu będzie szampan. :)
11 dzień
To będzie intensywny dzień. Zaczynamy od sesji na Cape Cross przy kolonii uchatek - tysiące tych zwierząt będą prawie na wyciągnięcie ręki (prawie, bo lepiej ręki nie wyciągać - mogą ugryźć :) ). Naszym następnym plenerem jest Wybrzeże Szkieletów i jeden z wraków statków, których dziesiątki zakończyły tu swój rejs. Na popołudnie mamy dla Was perełkę: jedziemy pod "Matterhorn Afryki". Góra Spitzkoppe nie jest szczególnie wysoka, natomiast jest po prostu ładna. Nie będziemy na nią wchodzić, tylko fotografować z dołu o wschodzie i zachodzie słońca. Otaczają ją ciekawe formacje skalne: kamienne łuki, pięknie rzeźbione ostańce - bogactwo pięknie zerodowanych form skalnych. One będą tematem naszych zdjęć wieczorem, rano, a także w nocy - jeśli pogoda nie spłata figla, zrobimy sesję z fotografowaniem gwiazd spod skalnego łuku. To jedyna noc na tej fotowyprawie, którą spędzimy pod namiotami, ale ten plener jest wart rezygnacji z komfortu - będziemy w samym sercu bajkowej scenerii!
12 dzień
Po porannej sesji wśród kolorowych skał otaczających Spitzkoppe jedziemy na północ do wioski ludu Damara. Będziemy mogli zobaczyć tradycyjny styl życia tego plemienia. O zachodzie słońca będziemy fotografowali kamienne "Piszczałki organowe" - przedziwną formację bazaltowych skał nieco przypominających irlandzkie "Schody olbrzymów".
13 dzień
Zaraz po śniadaniu zajrzymy do skamieniałego lasu drzew liczących sobie kilkaset milionów lat. Tuż obok nich można zobaczyć niezwykłą roślinę: welwiczja żyje do 2000 lat, a będziemy mogli obejrzeć egzemplarze mające, bagatela, 400-600 lat.
Po południu ruszamy na spotkanie z przedstawicielami (i przedstawicielkami! :)) ludu Himba. Odwiedzimy wioskę tego plemienia. Kobiety Himba słynne są z zabiegów kosmetycznych, m.in. wzmacniania fryzur gliną. Być może wcześniej tego dnia spotkamy też kobiety z plemienia Herero. Choć Himba i Herero mają wspólny język i rozdzieliły się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, to mocno różnią się strojem. Kobiety z plemienia Himba noszą wyłącznie ważące nawet do 12 kg spódnice ze skóry i kościanych oraz metalowych ozdób, podczas gdy przedstawicielki plemienia Herero łatwo poznać po wiktoriańskich sukniach i nakryciach głowy przypominających krowie rogi.
14 dzień
Zaczynamy safari! Po śniadaniu ruszamy w stronę parku narodowego Etosza i przez resztę dnia polujemy na zwierzęta. To pierwszy z trzech dni, podczas których będziemy intensywne zapełniać karty pamięci słoniami, żyrafami, antylopami, nosorożcami i lwami.
15-16 dzień
No dobrze, nie obiecujemy lwów, bo natury się nie obiecuje, aczkolwiek z pewnością będzie dużo okazji do fotografowania efektownych zwierząt w ich naturalnym środowisku. Poprzednio nam się udało i oprócz lwów fotografowaliśmy słonie, nosorożce, żyrafy, zebry, guźce, szakale, stada antylop, wiele gatunków ptaków, a także dzikie gepardy. W 2023 roku, na czwartej fotowyprawie do Namibii, po raz pierwszy trafił nam się lampart! Lamparty występują na terenie Etoszy, ale dobrze się kryją. Z pewnością jednak zwierząt przed obiektywami nie zabraknie. Będziemy wyjeżdżać na safari o wschodzie i przed zachodem słońca, aby mieć je w najlepszym świetle.
W trakcie tych trzech dni będziemy mieszkać w lodge'ach znajdujących się przy granicy parku narodowego Etosza, dzięki czemu warunki będą bardziej komfortowe niż na campach w Etoszy, a jednocześnie wcześnie będziemy mogli rozpocząć fotograficzne polowanie. Pierwsze dwa noclegi sprawią, że poczujemy się po królewsku, bo czekają nas luksusowe lodge w King Nehale, a ostatni w Toshari Lodge.
17 dzień
Żegnamy się z królestwem zwierząt w Etoszy i jedziemy w kierunku stolicy Namibii. Niekoniecznie jednak oznacza to koniec fotografii przyrodniczej. Nocleg mamy u stóp płaskowyżu Waterberg. To płaska jak stół góra o długości 50 km, wznosząca się na wysokość 200 metrów ponad otaczający ją las, dając ze szczytu intrygujący i nietypowy dla Namibii widok. W trakcie spaceru na płaskowyż mamy sporą szansę na spotkanie dikdika sawannowego - najmniejszej antylopy, trochę większej od królika. W okolicy noclegu mogą się także pojawić stada pawianów, a ostatnio przed domkami kręciło się stado guźców!
18-19 dzień
Rano ruszamy w drogę, aby dotrzeć do lotniska w Windhuk i wieczorem odlecieć do Polski. 19 dnia rano będziemy lądować w Polsce. To już koniec fotowyprawy do Namibii.
A dlaczego nie jedziemy...
Dlaczego nie jedziemy na północ Namibii, nad granicę z Angolą, do wodospadu Epupa i nad rzekę Kunene, jak inne biura podróży? Z dwóch powodów, a ważniejszy z nich to niewielki potencjał fotograficzny tych miejsc. Ponadto dojazd tam jest długi, a drogi jedne z gorszych w Namibii. Całość nie jest warta zachodu, przynajmniej dla uczestników fotowyprawy. Czas, który inni spędzają na jeżdżeniu na północ i z powrotem, my wolimy przeznaczyć na dodatkowe plenery w zupełnie fantastycznych, a przy tym mniej oddalonych miejscach. Mamy za sobą kilka fotowypraw do Namibii, po każdej lekko poprawialiśmy program i teraz już idealnie obejmuje wszystkie najpiękniejsze plenery.
Gdzie będziemy mieszkać
W trakcie fotowyprawy do Namibii będziemy mieszkać w lodge'ach lub w hotelach (w Swakopmund). Lodge (takie jak Twyfelfontain Lodge, King Nehale, Lapa Lange Game Lodge czy We Kebi Lodge ) to domki z dwuosobowymi pokojami z łazienką. Na łóżkach jest pościel, w ścianach gniazdka elektryczne, w łazience ręczniki. Przy lodge'ach są restauracje, gdzie serwowane są śniadania i obiady w formie bufetu - można wybierać spośród wielu potraw zarówno kuchni międzynarodowej, jak i lokalnej.
Tylko jeden raz mamy nocleg pod namiotami - pod górą Spitzkoppe. Najbliższe lodge są na tyle daleko, że skomplikowałyby plenery o wschodzie i zachodzie, a zwłaszcza nocną sesję z fotografowaniem gwiazd spod skalnego łuku (i nie tylko spod niego). W ten jeden wieczór będzie towarzyszył nam samochód obsługi, która przywiezie i rozstawi dwuosobowe namioty, a w nich rozłoży łóżka polowe i śpiwory. Namioty są wysokie i przestronne, wchodzi się do nich normalnie (nie trzeba się wczołgiwać) i można w środku stać wyprostowanym (przynajmniej na środku namiotu, przy bocznych ścianach jest oczywiście niższy strop). Wskazane jest zabranie ze sobą lekkiego śpiwora lub wkładki do śpiwora, bo w nocy może być zimno i udostępnione przez obsługę śpiwory to może być za mało. W pobliżu będą toalety, a budynek z łazienką też jest na terenie campu, choć nieco dalej. Kolację i śniadanie tego dnia przygotuje ekipa namiotowa - nie trzeba samemu gotować ani robić zakupów.
Czy to będzie trudna fotowyprawa?
Postaraliśmy się, aby ta fotowyprawa do Namibii była tak łatwa, jak to tylko możliwe. Noclegi mamy w komfortowych lodge'ach, czasem w hotelach, a podczas jedynej nocy pod namiotami będziemy mieli do dyspozycji dodatkową obsługę, która przygotuje i złoży namioty oraz przygotuje posiłki. Wożeni będziemy samochodami terenowymi 4x4, które dowiozą nas na każdy plener. Dłuższe spacery będą możliwe w dni, gdy będziemy fotografowali wydmy, natomiast przez większość wyjazdu plenery fotograficzne będziemy mieli blisko samochodów, a czasem (np. w Etoszy) tylko z samochodów. Na pustyni będzie możliwość wejścia na jedną z najwyższych wydm, a przy płaskowyżu Waterberg opcją będzie popołudniowy spacer na szczyt tego wzniesienia (ok. godzinne podejście).
Trzeba się liczyć ze sporymi różnicami temperatur w ciągu dnia. Najzimniej będzie przed wschodem słońca na wybrzeżu Atlantyku, gdzie często zdarzają się mgły i temperatura może wówczas spaść do kilku stopni Celsjusza, przy dużej wilgotności. W ciągu dnia temperatury mogą przekraczać 25 stopni Celsjusza przy ostrym słońcu, uzasadniającym użycie kremu przeciwsłonecznego i kapelusza.
Fotowyprawa do Namibii z Ewą i Piotrem
Namibia to kraj oferujący olbrzymie bogactwo tematów i motywów: od zapierających dech krajobrazów, przez urbeksowe klimaty w mieście duchów i portrety mieszkańców, aż po zwierzęcy raj w Etoszy. Jak sobie radzić z każdym z tych fotograficznych wyzwań, jak optymalnie skonfigurować sprzęt pod każde z tych zadań, jak maksymalnie wykorzystać wizualny potencjał Namibii będziemy podpowiadać my, czyli Ewa Prus i Piotr Dębek. Będziemy wspierać podczas sesji plenerowych, przygotowywać podczas wieczornych spotkań, a także dyskutować o fotografiach wykonanych przez uczestników podczas fotowyprawy do Namibii.
Byliśmy już tam, prowadziliśmy grupę i było fajnie! Przeczytaj i zobacz relację z fotowyprawy do Namibii w 2023 roku, a także wcześniejsze: z fotowyprawy do Namibii 2021 czy fotowyprawy do Namibii 2022.
2 w 1: połącz Namibię z Botswaną!
Tuż przed fotowyprawą do Namibii odbędzie się fotowyprawa do sąsiedniej Botswany, gdzie będziemy fotografowali m.in. zwierzęta w Delcie Okawango i Wodospady Wiktorii. Można połączyć oba te wyjazdy, po zakończeniu wyprawy do Botswany lecąc do Windhouk w Namibii. Aby spędzić miesiąc w najbardziej fotogenicznej części Afryki wystarczy zrobić zgłoszenia na obie fotowyprawy:
https://www.fotezja.pl/fotowyprawy/botswana-cuda-okawango-i-wodospady-wiktorii/
Cena zawiera:
• transport samochodem 4x4 na terenie Namibii
• na terenie Etoszy każdy uczestnik będzie miał miejsce przy oknie samochodu, będzie też można fotografować przez otwierany dach
• 15 noclegów w pokojach 2-osobowych w hotelach i lodge'ach oraz 1 nocleg w namiotach 2-osobowych
• 16 śniadań i 12 obiadokolacji
• wszystkie wstępy i opłaty związane z realizacją programu, w tym do parków narodowych, miasteczka duchów i na wydmy nad Atlantykiem
• rejs na delfiny
• doradztwo i warsztaty fotograficzne
• ubezpieczenie (KL - 100 000 euro, NNW - 45 000 zł oraz bagażu - 5000 zł)
• opłatę na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Pomocowy
• podatek VAT
Cena nie zawiera:
• przelotu do Namibii i z powrotem
• wydatków osobistych
• napiwków (50-70 euro)
• napojów do posiłków oraz wyżywienia poza wymienionym
• wizy do Namibii (1200 dolarów namibijskich czyli ok. 350 zł)
• opcjonalnych wyjazdów na safari oferowanych przez campy We Kebi, Lapa Lange i Waterberg (250-550 dolarów namibijskich każdy)
• ubezpieczenia od rezygnacji z wyjazdu. Można je wykupić dodatkowo, deklarując taką chęć przy wypełnianiu zgłoszenia poniżej. Dowiedz się więcej o ubezpieczeniu
OSTATNIE WOLNE MIEJSCA
KRAJOBRAZY, ZWIERZĘTA, PORTRETY, ASTROFOTOGRAFIA
Jak się przygotować na fotowyprawę do Namibii
Choć jedziemy do Afryki, to niekoniecznie zawsze będzie gorąco. Należy się przygotować na bardzo zróżnicowane temperatury. O wschodzie słońca w Kolmanskop może być ledwie kilka stopni powyżej zera, a do tego duża wilgotność, obniżająca odczuwalną temperaturę - zwłaszcza jeśli najdzie mgła od Atlantyku, co tam zdarza się często. Bardzo chłodne są też noce, a jedną z nich spędzimy pod namiotami. Warto zabrać lekki śpiwór, bo śpiwór stanowiący część zestawu obozowego może nie wystarczyć. Nie od rzeczy będzie też zabranie jednego zestawu bielizny termicznej - właśnie na noc pod namiotami, choć na poranny plener w Kolmanskop też może się przydać. Warto zabrać ciepły polar, kurtkę przeciwwiatrową, a także lekkie rękawiczki i czapkę na plenery fotograficzne na wybrzeżu Atlantyku. Za to w środku dnia, zwłaszcza w głębi Namibii, praktyczne będą sandały, t-shirt i czapka chroniąca przed słońcem.
W środku dnia w głębi kraju można spodziewać się temperatur dochodzących do 25-30 stopni Celsjusza (choć przeważnie czekają nas bardziej przyjemne okolice 20 stopni). Niezależnie od temperatury, słońce w środku dnia będzie ostre, więc kapelusz i krem przeciwsłoneczny są zdecydowanie wskazane.
Szczególne warunki czekają na safari w Etoszy, gdy jeździ się z otwartym dachem i opuszczonymi szybami. Podczas jazdy, zwłaszcza na porannych plenerach, może być wówczas zimno - na ten czas warto dodatkowo wziąć nauszniki lub... słuchawki nauszne. Te ostatnie nie tylko będą chroniły uszy przed przewianiem, ale mogą też umilić długie przejazdy po Namibii, jeśli tylko zabierzemy na telefon muzykę offline.
Warto zabrać zarówno pełne, wysokie buty (na poranne plenery), jak i sandały (na wieczorne plenery na pustyni, a także na przejazdy). W trakcie safari w Etoszy najpraktyczniejszym obuwiem są sandały - można je zdjąć i boso stać na siedzeniu samochodu, fotografując przez otwarty dach.
Przyda się latarka, bo będziemy chodzić na nocne sesje fotografowania gwiazd.
Obejrzyj naszą rozmowę o fotografowaniu Namibii!
Sprzęt fotograficzny na fotowyprawę do Namibii
Zabieramy to, co zwykle na fotowyprawy, czyli aparat dający pełną kontrolę nad parametrami ekspozycji (a więc z trybem manualnym oraz priorytetem przysłony), zdecydowanie zalecam lustrzankę lub bezlusterkowca. Do tego oczywiście obiektywy – ich jasność nie jest kluczowa, natomiast przyda się jak najszerszy zakres ogniskowych: będą kadry na bardzo szerokie ujęcia, będą na teleobiektywy. Generalnie przyda się podstawowy zestaw krajobrazowy plus ewentualnie dodatkowo dłuższy teleobiektyw do fotografowania miejscowej fauny. Oczywiście supertele typu 150-600 mm będzie użyteczne, ale tak naprawdę zoom do 200-300 mm pozwoli zrobić wiele udanych zdjęć zwierząt - podczas safari często będą one bliżej niż można się spodziewać.
Właśnie ze względu na sytuacje, gdy zwierzęta będą blisko, warto mieć dwa aparaty. Często podczas sesji w Etoszy może po prostu nie być czasu na zmianę obiektywu, wskazane jest więc mieć na jednym założony najdłuższy teleobiektyw, a na drugim coś o zakresie 24-70 lub 24-100 mm. Dwa aparaty to nie jest żelazny wymóg, ale zdroworozsądkowa sugestia. Drugi aparat może być starszy i gorszy - będzie używany z pewnością rzadziej i w mniej wymagających sytuacjach. Ponadto drugi aparat stanowi dodatkowe zabezpieczenie: w razie awarii podstawowego sprzętu nie zostaniemy bez możliwości robienia zdjęć.
Statyw tradycyjnie jest niezbędny na sesje w Kolmanskop czy wschody i zachody na wydmach, a także na sesje pod gwiazdami. I tradycyjnie lepiej, żeby był solidny niż plastikowy i łamliwy, bo o sklepy ze statywami w Namibii trudno. W Etoszy będziemy fotografować z samochodów, bez wysiadania z nich - statyw się tu nie przyda, monopod także nie, natomiast można zabrać "woreczek z grochem" (poduszeczkę do podłożenia pod obiektyw i oparcia go o krawędź okna lub dach).
Oczywiście zabieramy duży zapas kart pamięci. I mam na myśli naprawdę duży zapas kart pamięci. Fotowyprawa jest długa, plenerów będzie mnóstwo, tematów bez liku. Zwłaszcza podczas safari w Etoszy "strzela" się seriami, a selekcję robi później.
Nie zapominamy baterii ani ładowarki. W hotelach i lodge'ach będzie prąd, ale przy Spitzkoppe nie ma prądu. Trzeba więc zabrać akumulatory pozwalające na co najmniej dwa dni intensywnego fotografowania. W Namibii stosowany jest stary brytyjski typ gniazdek (niespotykany już w Wielkiej Brytanii) - odpowiednie przejściówki kupimy na miejscu (kosztują kilkanaście złotych).
Filtry: jak zawsze sugerujemy filtr polaryzacyjny - najwygodniej po jednym na każdy używany obiektyw, żeby nie tracić czasu na przekładanie i energii na montaż przejściówek. Tym razem raczej nie będzie zastosowania dla filtrów szarych.
Drony: w Namibii można latać dronami, ale tylko poza parkami narodowymi. Trzeba też przed przyjazdem wypełnić nieco formalności - są one dość złożone, ale wykonalne. Jeśli ktoś będzie chciał zabrać na tę fotowyprawę drona, prosimy o kontakt, wyjaśnimy procedurę.
Warto przeczytać jeszcze poradnik fotografowania na pustyni, a także poradnik fotograficzny po Namibii.
W razie problemów z doborem sprzętu proszę pytać – pomożemy, na ile będziemy mogli.
Więcej zdjęć z Namibii można zobaczyć w galerii na dole tej strony.
Jak się spakować na fotowyprawę
Bardzo istotna kwestia, która wpływa tak na wygodę, jak i bezpieczeństwo to sposób pakowania. Zalecamy dwa bagaże: główny i podręczny. Główny, ze wszystkimi ubraniami, rzeczami osobistymi, statywem i ewentualnie żywnością to najlepiej duża torba na kółkach. Nie zalecamy walizki jako bagażu głównego - trudniej ją upakować w bagażniku samochodu, a do tego jest bardziej narażona na uszkodzenie w transporcie lotniczym. Limit dla bagażu głównego przeważnie wynosi 22 kilogramów (zależy od linii lotniczych, niekiedy jest to nieco więcej). Nie należy pakować do bagażu głównego żadnej elektroniki, a baterii i akumulatorów nawet nie wolno!
W bagażu podręcznym powinniśmy zmieścić cały sprzęt fotograficzny oprócz statywu. Powinien to być wygodny plecak fotograficzny, spełniający wymogi linii lotniczych co do wymiarów bagażu podręcznego. Plecak ze sprzętem fotograficznym powinien być wygodny, wyposażony w pas biodrowy dla zmniejszenia obciążenia kręgosłupa, w miarę możliwości też pas piersiowy. Dobrze by było, aby pozwalał przymocować statyw – noszenie go w ręku w trakcie chodzenia nie będzie wygodne. Wskazane jest, aby móc zabrać ze sobą termos lub/i butelkę wody oraz kanapki - w taki sposób, aby nie groziło to ubrudzeniem lub zalaniem sprzętu fotograficznego. Jako dodatkowy środek transportu polecamy system ProTactics firmy Lowepro. Sami z niego korzystamy podczas fotowypraw i fotowarsztatów i doceniamy jego wygodę, bo pozwala jednocześnie zmniejszyć obciążenie pleców i przyspieszyć oraz ułatwić dostęp do najczęściej używanych obiektywów czy innych akcesoriów.
Inne przydatne informacje
W gniazdkach elektrycznych w Namibii jest prąd o takiej samej charakterystyce co w Polsce, więc cały sprzęt elektroniczny będzie można normalnie ładować. Gniazdka są wprawdzie bardzo nietypowe (stary brytyjski typ z trzema grubymi bolcami), ale odpowiednie przejściówki można kupić na miejscu za kilkanaście złotych. Warto ze sobą zabrać rozgałęźnik ("złodziejkę"), żeby do jednego gniazdka podłączyć ładowarkę do aparatu, telefon i co tam jeszcze będziemy potrzebowali.
Dostęp do internetu będzie ograniczony. Wprawdzie można kupić na miejscu kartę SIM do telefonu i doładować ją, co pozwoli na korzystanie z internetu bez dodatkowych opłat, jednak zasięg sieci GSM (a tym samym też internet w komórce) kończy się przeważnie zaraz po wyjechaniu z terenu miejskiego. Na terenie hoteli, lodge'y i czasami campów bywa dostępny internet przez wi-fi. Czasem jest bezpłatny, czasem wymaga dodatkowej opłaty, jednak niezależnie od tego, czy płatny, czy darmowy - szybki nigdy nie jest. Bywa, że jest na tyle słaby, że problemem jest nawet wysłanie prostego maila, o korzystaniu z facebooka czy komunikatorów nawet nie wspominając. Co więcej, zdarzają się awarie sieci GSM, co powoduje, że internetu też wówczas nie ma. Lepiej więc uprzedzić rodzinę i znajomych, że brak kontaktu przez kilka dni nie oznacza katastrofy życiowej, a jedynie katastrofalny stan internetu. ;)
Potrzebne dokumenty i szczepienia
Do wjazdu do Namibii niezbędny jest paszport (powinien być ważny jeszcze co najmniej 6 miesięcy). Wizę do Namibii można kupić na lotnisku w Windhuk, koszt wizy to 1200 dolarów namibijskich (ok. 350 zł). Za wizę można płacić kartą lub gotówką - także randami RPA, które można kupić w Polsce (kurs randa RPA do dolara namibijskiego wynosi 1:1). Należy mieć ze sobą dodatkowe zdjęcie typu paszportowego - nie zawsze jest wymagane, w przepisach jednak określono, że należy je mieć.
Żadne szczególne szczepienia nie są wymagane, warto natomiast mieć aktualne szczepienia przeciwko tężcowi, żółtaczce i durowi brzusznemu. Jeśli ktoś ma w paszporcie wizę z kraju, gdzie istnieje zagrożenie żółtą febrą, na lotnisku będą od niego wymagali zaświadczenia o aktualnym szczepieniu przeciwko tej chorobie (warto zabrać książeczkę szczepień).
Jak przed każdą podróżą, zachęcamy aby w razie wątpliwości sprawdzić stronę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Znajdują się tam aktualne informacje o wymaganych dokumentach, szczepieniach, ostrzeżenia i przepisy celne dla każdego kraju.
I jeszcze garść przydatnych informacji...
Takie zdjęcia będziemy robić w Namibii: