Złoto Renu, fotowyprawa winna

Złoto Renu - fotowyprawa winna

Zielonozłote wzgórza, na nich wspaniałe zamki, u ich stóp bajkowe miasteczka, a w dole, pośrodku tego wszystkiego, wije się nurt Renu i Mozeli. To kraina, gdzie nie da się nie robić zdjęć, bo w oczy wpadają wciąż nowe widoki, a wszystkie piękne.

Zapraszamy na fotowyprawę do krainy rieslingiem i burgunderem płynącej! Będzie romantycznie, uroczo, nieco dekadencko i może nostalgicznie, a nade wszystko fotograficznie i winnie, choć przecież niewinnie.

Termin:

20-25 października 2024, 6 dni

Cena:

1690 Euro + przelot *

Uczestników:

6-12

Uczestnicy naszych wcześniejszych fotowypraw i warsztatów mają zniżkę 50 euro

SĄ JESZCZE WOLNE MIEJSCA!

A wino już dojrzewa... :)

Dlaczego liczymy w euro i jak to wpłacać?

Cenę tej fotowyprawy podajemy w euro, ponieważ jej koszty również płacimy w euro. Hotele, przewozy, bilety - to wszystko opłacamy w walucie. Cena podana w euro, a nie w złotówkach, gwarantuje, że nie pobierzemy od Was mniej niż wynosi koszt imprezy... ani więcej.

Wpłat można dokonywać na dwa sposoby:

Przeliczać sobie wysokość zaliczki w euro na złotówki po kursie sprzedaży NBP z danego dnia, a wynik, w złotówkach, wpłacać na nasze konto złotówkowe: 86 2530 0008 2053 1055 8271 0001

Wpłacać sumę wyrażoną w euro na nasze konto w euro (59 2530 0008 2053 1055 8271 0002), niczego nie przeliczając. Osoby, które same posiadają konto w euro, mogą to robić prostym przelewem; pozostali mogą np. korzystać z serwisów typu Cinkciarz.pl, gdzie można zlecać przelewy międzywalutowe po bardzo dobrym kursie.

Proszę w żadnym wypadku nie wpłacać złotówek na konto euro ani euro na konto złotówkowe, nawet jeśli bank to umożliwia! W takim przypadku Wy wpłacilibyście więcej niż trzeba, my dostalibyśmy mniej niż trzeba, i tylko bank byłby zadowolony.

Gdyby ktoś miał wątpliwości co do wpłat, prosimy o kontakt - pomożemy.

Zamek Cochem o zmroku, Złoto Renu

Od średniowiecznych legend do Braci Grimm

Słyszeliście kiedyś o zamkach za siedmioma górami i siedmioma lasami? My wiemy gdzie one są i możemy Was tam zabrać. Wśród wzgórz i meandrów Nadrenii rodziły się średniowieczne legendy i późniejsze baśnie. Rycerze i raubritterzy, cesarze, księżniczki w wieżach i Nibelungowie, których złoto odebrał a później stracił obmyty w krwi smoka Zygfryd, poległy z ręki Hagena - to tam. Łatwo uwierzyć w legendy, gdy co krok widzimy wspaniałe zamki, malowniczo osadzone na wzgórzach nad rzeką.

A gdy skierujemy wzrok niżej, na brzegach Renu i Mozeli zobaczymy miasteczka wyglądające jak żywcem przeniesione z baśni Braci Grimm, bo też ich wygląd w dużej części z czasów braci baśniopisarzy pochodzi. Białe mury, ciemne belkowanie, gotyckie napisy; tu ściana trochę krzywa, tam obrośnięta bluszczem. Aż dziwi, że ludzie nie chodzą ubrani w czepce i skórznie, a w winiarniach można płacić kartą. 

Złoto Renu, fotowyprawa winna

Małe jest piękne

W trakcie tej fotowyprawy odwiedzimy trochę zamków i miasteczek, obejrzymy też całkiem dużo pięknych krajobrazów, pochodzimy po winnicach i po leśnych dróżkach (zabieranie okruszków zbędne), ale nie zajrzymy do żadnego dużego miasta. Złoto Renu według legendy wrzucono kiedyś do rzeki, ale oglądając okolice jesienią ma się wrażenie, że złoto wypłynęło i osadziło się na brzegach Renu i Mozeli w postaci winnic. Duże miasta są zatłoczone i męczące, a w małych miejscowościach jest wszystko co trzeba: nastrój, materiał na malownicze kadry i spokój, by się na nich skupić.

Wieczór w Bacharach, Złoto Renu

Program fotowyprawy

1 dzień

Wylatujemy z Polski i lądujemy we Frankfurcie nad Menem, skąd zabiera nas autobus i wiezie do hotelu nad Mozelą. Jeśli czas przylotu na to pozwoli, jeszcze tego samego wieczoru zaczniemy fotografowanie pierwszego zamku, winnic i miasteczka - bo wszystko to mamy koło hotelu, więc po co czekać?


2 dzień

Musimy się odpowiednio dopasować do nastroju regionu, więc po śniadaniu ruszymy na południe wzdłuż Mozeli, zahaczając po drodze o uroczo niewinne miasteczka ze starą zabudową z muru pruskiego. Naszym głównym celem tego dnia jest winnica koło miasteczka Bernkastel, gdzie będziemy fotografować winne wzgórza i degustować aż do popołudnia. Wracając, będziemy się zatrzymywać by podziwiać tradycyjną architekturę regionu, odbijającą się w wodach Mozeli. 


3 dzień

Po poranku spędzonym wśród pięknie pozaplatanych wzgórz i smacznym śniadaniu ruszamy do Cochem. Spędzimy tam sporo czasu, bo też będzie co robić. Miasteczko samo w sobie jest urokliwe, a nad nim góruje Reichsburg: zamek jednocześnie potężny i fantazyjny jak z filmów Disneya. Zwiedzimy z aparatami sam zamek, a potem zajmiemy się wyszukiwaniem kadrów po obu stronach przepływającej pod nim Mozeli. 


4 dzień

Nie można być w Nadrenii i nie zobaczyć zamku Eltz, więc pojedziemy do niego przed świtem, żeby zdążyć go obfotografować zanim zjawią się normalni turyści. Wrócimy do hotelu na śniadanie, a potem wyruszymy nad Ren. Będziemy podziwiać Dolinę Renu z dołu i z góry, komponując kadry z okolicznych wzgórz, zamków, miasteczek, winnic...

Po południu trafimy do perełki Nadrenii: miasteczko Bacharach wygląda jak żywcem przeniesione z bajek braci Grimm. Nad niską, starą zabudową z pruskiego muru góruje zamek (no bo jakże to tak - bez zamku?), a po drodze mamy jeszcze zrujnowaną Kaplicę Wernera, gdzie pomiędzy gotyckimi łukami można podziwiać niebo. W Bacharach zostaniemy do wieczora, fotografując nastrojowe uliczki w świetle latarń.


5 dzień

Świt spędzimy nad znanym nam już zamkiem Reichsburg, ale tym razem będziemy go oglądać z innej strony, mając w tle okoliczne wzgórza, Mozelę i miasto Cochem. Po śniadaniu wrócimy nad Ren, ale tym razem w inne miejsce: prawie całe popołudnie spędzimy, spacerując w okolicach słynnej skały Loreley, gdzie według legend, panna złoty włos czesząca śpiewem sprowadzała żeglarzy z właściwego kursu. Najbardziej fotogeniczna w okolicy nie jest jednak sama skała, ale Dolina Renu na północ i południe od niej.


6 dzień

Po śniadaniu wyprowadzamy się z hotelu i udajemy się w kierunku pięknie położonego na wzgórzu nad Renem zamku Rheinstein. Będziemy go fotografować ze środka i z zewnątrz - zamek można oglądać z kilku punktów, no i oczywiście zwiedzać z aparatem i statywem. Z zamku udajemy się na lotnisko we Frankfurcie, wracamy do Polski, a w domu, przy Reńskim, zgrywamy zdjęcia z kart.

Zamek Rhein Stein, Złoto Renu

Gdzie będziemy mieszkać

W trakcie poszukiwań Złota Renu spędzimy pięć nocy w trzygwiazdkowym hotelu nad Mozelą. W tym hotelu mamy też oczywiście śniadania, a do tego cztery obiadokolacje. Ostatniego wieczoru udamy się na lotnisko we Frankfurcie, by stamtąd wrócić do domu.

Czy to będzie trudna fotowyprawa?

A to już zależy pod jakim względem :) Na pewno nie będzie łatwo oderwać się od pięknych widoków, porządnej niemieckiej kuchni i miejscowego wina, które powstaje z winorośli uprawianej wszędzie gdzie tylko spojrzeć. 

Poza tym, będzie jak zwykle: trochę dreptania tam i sam, ale bez przesady, tylko tyle żeby wynaleźć sobie własne miejsce do postawienia statywu. Musimy jednak uprzedzić, że nadreńskie (i nadmozelskie też zresztą) zamki budowano na wzgórzach. Nic w tym dziwnego - w większości pełniły one funkcje obronne - niemniej jednak jeśli chce się być na zamku, to trzeba do niego podejść pod górkę. Do niektórych da się podjechać, ale nie do wszystkich. Nie jest to żadna wspinaczka - miejscowe rodziny chadzają tam na spacery z wózkami - ale jednak ścieżki płaskie nie są. 

W drodze na zamek Eltz, Złoto Renu

Fotowyprawa w poszukiwaniu Złota Renu z Ewą i Piotrem 

Dolina Renu i Mozeli to miejsce, które zatrzymało się w czasie - trudno tylko powiedzieć kiedy. Pomocą w tworzeniu fotografii romantycznych i nostalgicznych pejzaży oraz miasteczek będziemy służyć my, czyli Ewa Prus i Piotr Dębek. Będziemy podpowiadać, wyjaśniać, a także przygotowywać przed każdym plenerem do czekających wyzwań. Zaprowadzimy gdzie trzeba, dopilnujemy ustawień i damy tyle wolnej ręki, żeby Wasza kreatywność miała czas i miejsce się rozwinąć. Wieczorami będziemy spotykać się na warsztatach fotograficznych, gdzie pooglądamy wykonane w ciągu dnia zdjęcia i pogadamy o nich, żeby następnego dnia robić jeszcze lepsze.

Złoto Renu, fotowyprawa winna

Cena zawiera:

transfer lotnisko - hotel - lotnisko we Frankfurcie nad Menem

transport autobusem na miejscu

5 noclegów w pokojach 2-osobowych w hotelu 3*

5 śniadań, 4 obiadokolacje

wszystkie wstępy i opłaty związane z realizacją programu

doradztwo i warsztaty fotograficzne

ubezpieczenie KL, NW oraz bagażu

opłatę na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Turystyczny Fundusz Pomocowy

podatek VAT


Cena nie zawiera:

 przelotu do Niemiec i z powrotem

wydatków osobistych i napiwków

wyżywienia poza wymienionym

dopłaty do pokoju jednoosobowego (w miarę dostępności)

ubezpieczenia od rezygnacji z wyjazdu. Można je wykupić dodatkowo, deklarując taką chęć przy wypełnianiu zgłoszenia poniżej. . Dowiedz się więcej o ubezpieczeniu

SĄ JESZCZE WOLNE MIEJSCA

Wracamy szukać złota Renu...

Jak się przygotować na fotowyprawę Złoto Renu

Mieszkać będziemy wśród cywilizacji, wycieczek po górskich szlakach nie przewidujemy, niemniej jednak wygodne buty zawsze warto zabrać: takie, w których można spędzić cały dzień, nie marząc o pozbyciu się ich ze stóp. Liczymy na dobrą pogodę, ale na wszelki wypadek warto mieć coś przeciwdeszczowego i przeciwwiatrowego. Pogoda w Niemczech jest w październiku podobna jak u nas, może być troszkę cieplej, ale będziemy fotografować również o świcie i po zmierzchu, więc rękawiczki i coś na głowę może się przydać. Acha: i pakując się pamiętajcie, że w drodze powrotnej w walizce powinny się jeszcze zmieścić zakupione na miejscu rieslingi. 

Sprzęt fotograficzny na fotowyprawę nad Ren i Mozelę

Zabieramy to, co zwykle na fotowyprawy, czyli aparat dający pełną kontrolę nad parametrami ekspozycji (a więc z trybem manualnym oraz priorytetem przysłony), zdecydowanie zalecam lustrzankę lub bezlusterkowca. Do tego oczywiście obiektywy – i tu przyda się jak najszerszy zakres ogniskowych: będą kadry na bardzo szerokie ujęcia, będą na teleobiektywy. Nie we wszystkich zamkach będzie można używać statywu, więc jeśli ktoś ma, to warto zabrać jakiś jasny obiektyw - lepiej szerszy niż węższy. Generalnie przyda się podstawowy zestaw krajobrazowy plus ewentualnie dodatkowo dłuższy teleobiektyw do wycinania fragmentów odległych wzgórz i dolin. Statyw tradycyjnie jest niezbędny. I tradycyjnie lepiej, żeby był solidny niż plastikowy i łamliwy. Oczywiście zabieramy duży zapas kart pamięci oraz baterie i ładowarki. W hotelu będzie prąd, a gniazdka są takie same, jak w Polsce, więc codziennie będzie można podładować baterie. Niemniej jak zwykle zalecamy, aby na wszelki wypadek zabrać akumulatory pozwalające na co najmniej dwa dni intensywnego fotografowania.

Zdecydowanie też zalecamy pelerynkę przeciwdeszczową na aparat. Oczywiście liczymy na dobrą pogodę, ale jednak co październik to październik, z pogodą może być różnie. Deszcz nie jest jednak problemem, jeśli jest się przygotowanym, także sprzętowo. Chusteczki do wycierania soczewek obiektywów oraz filtrów oraz inne narzędzia do czyszczenia optyki (np. Lenspady) również mogą się przydać.

Filtry: jak zawsze sugerujemy filtr polaryzacyjny oraz – w zależności od stylu fotografii – filtry szare, które pozwolą rozmyć płynącą wodę i sunące po niebie chmury. Sugerowane gęstości filtrów szarych: 8 ND, 64 ND i 1000 ND (warto zerknąć do poradnika kupowania filtrów szarych). Pilot lub wężyk zdalnego wyzwalania – bardzo przydatna rzecz, szczególnie dla miłośników długich czasów naświetlania. W razie problemów z doborem sprzętu można pytać – pomożemy, na ile będziemy mogli.

Winnice i jesień, Złoto Renu, fotowyprawa

Jak się spakować na fotowyprawę

Bardzo istotna kwestia, która wpływa tak na wygodę, jak i bezpieczeństwo to sposób pakowania. Zalecamy dwa bagaże: główny i podręczny. Główny, ze wszystkimi ubraniami, rzeczami osobistymi, statywem i ewentualnie żywnością to najlepiej duża torba na kółkach. Nie zalecamy walizki jako bagażu głównego - trudniej ją upakować w busie, a do tego jest bardziej narażona na uszkodzenie w transporcie lotniczym. Limit dla bagażu głównego przeważnie wynosi 20 kilogramów (zależy od linii lotniczych, niekiedy jest to nieco więcej). Nie należy pakować do bagażu głównego żadnej elektroniki, a baterii i akumulatorów nawet nie wolno!

W bagażu podręcznym powinniśmy zmieścić cały sprzęt fotograficzny oprócz statywu. Powinien to być wygodny plecak fotograficzny, spełniający wymogi linii lotniczych co do wymiarów bagażu podręcznego. Plecak ze sprzętem fotograficznym powinien być wygodny, wyposażony w pas biodrowy dla zmniejszenia obciążenia kręgosłupa, w miarę możliwości też pas piersiowy. Dobrze by było, aby pozwalał przymocować statyw – noszenie go w ręku w trakcie chodzenia nie będzie wygodne. Wskazane jest, aby móc zabrać ze sobą termos lub/i butelkę wody oraz kanapki - w taki sposób, aby nie groziło to ubrudzeniem lub zalaniem sprzętu fotograficznego. Jako dodatkowy środek transportu polecamy system Street&Field firmy Lowepro. Sami z niego korzystamy podczas fotowypraw i fotowarsztatów i doceniamy jego wygodę, bo pozwala jednocześnie zmniejszyć obciążenie pleców i przyspieszyć oraz ułatwić dostęp do najczęściej używanych obiektywów czy innych akcesoriów.

Zamek Thurant po zachodzie, Złoto Renu

Takie złoto Renu będziemy fotografować!

Potrzebne dokumenty i szczepienia

Do wjazdu do Niemiec wystarczy dowód osobisty. Żadne szczególne szczepienia nie są wymagane, nie ma też żadnych nietypowych warunków zdrowotnych ani szczególnych zagrożeń.


Jak przed każdą podróżą, zachęcamy aby w razie wątpliwości sprawdzić stronę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Znajdują się tam aktualne informacje o wymaganych dokumentach, szczepieniach, ostrzeżenia i przepisy celne dla każdego kraju.