Pustynie to jedne z najbardziej spektakularnych scenerii, ale też jedne z najbardziej wymagających. Warto się przygotować, zanim ruszymy z aparatem na Saharę, Gobi czy gdzieś na bezludzia Ameryki Południowej – fotografowanie na pustyni nie zdarza się codziennie, więc szkoda byłoby zmarnować okazję. Prezentowane tu fotografie zostały wykonane w Maroku, w Jordanii i w Omanie.
1. Po pierwsze – bezpieczeństwo
Nie bez powodu pustynie to tereny bezludne, z bardzo ograniczoną florą i fauną. Ekstremalnie suche obszary, na których łatwo się zgubić, a trudno spotkać innego człowieka, niosą pewne zagrożenia podróżnikom. Wjeżdżając na takie tereny upewnij się, że masz przy sobie odpowiedni zapas wody, a także ochronę przed słońcem (kapelusz, kremy z mocnym filtrem, dodatkowe okrycie). Wjazd w głąb pustyni bezpieczniej jest robić co najmniej dwoma pojazdami – jeśli jeden utknie, drugi będzie mógł sprowadzić pomoc. Jeśli jedziemy samotnie, wskazane jest zostawić wiadomość dokąd jedziemy i kiedy planujemy powrót – gdy nie zameldujemy się z powrotem o czasie, ktoś powinien wszcząć alarm i przekazać informację, gdzie należy prowadzić poszukiwania.
2. Fotografowanie na pustyni – optymalny sprzęt
Głównym tematem będzie pejzaż, więc tutaj bardziej liczy się zakres ogniskowych niż jasność obiektywów. Optymalny zestaw, jeśli mamy aparat pełnoklatkowy (tzw. full frame) to trzy zoomy: 16-35, 24-70 i 70-200, ewentualnie z dodatkiem telekonwertera 1.4x (lub po prostu obiektyw 70-300). Jeśli korzystamy z aparatu z matrycą APS-C czy m4/3, to oczywiście najszerszy obiektyw powinien mieć krótszą ogniskową – zaczynającą się do 7-10 mm.
W fotografii krajobrazowej i tak przymyka się przysłonę do wartości f/8 lub bardziej, więc nie potrzebujemy jasnych obiektywów – „szkła” o jasności f/4 czy f/5.6 będą wystarczające. Obiektyw bardzo jasny (f/2.8 lub nawet f/1.4) przyda się przy fotografowaniu nocnego nieba, przy czym powinien to być obiektyw szerokokątny – im szerszy, tym lepiej (patrz niżej).
Niezbędny będzie statyw, bo większość zdjęć będzie robiona o poranku lub wieczorem – dobrze, jeśli pozwoli on nisko ustawić aparat. Jak zawsze fotografii krajobrazowej przyda się filtr polaryzacyjny. Użyteczny będzie wężyk spustowy, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się na zdjęcia nocne.
Nie należy też lekceważyć roli budzika – w fotografii pejzażowej to bardzo ważne narzędzie, o czym poniżej.
3. Fotografowanie na pustyni tylko o wschodzie lub zachodzie
Tylko na porannych lub wieczornych fotografiach pustynia będzie przestrzenna. W środku dnia nawet najwspanialsze wydmy wyjdą na zdjęciach płasko. Tutaj wszystko zależy od światła – poranne i wieczorne światł jest niskie, więc na wydmach pojawiają się cienie, pokazujące ich przestrzenność. W południe słońce świeci z góry i skutecznie maskuje pofałdowanie terenu. W fotografii pejzażowej w ogóle, a na pustyni szczególnie prawdziwa jest zasada:
Środek dnia jest fotograficznie martwy, a zdjęcia robi się w o wschodzie i o zachodzie słońca.
Oczywiście sesja o wschodzie nie zaczyna się o wschodzie słońca, a o zachodzie trwa dłużej niż tylko do momentu zniknięcia słońca za horyzontem. Warto być na stanowisku już godzinę przed świtem, bo pierwsze światło dnia, choć delikatne i słabe, już całkiem ładnie rzeźbi teren. Tak samo po zachodzie warto nadal robić zdjęcia – ze statywu, bo w słabym świetle czasy ekspozycji robią się długie.
4. Kieruj obiektyw w różne strony
Przy niskim świetle piasek będzie miał różne barwy w zależności od tego, czy fotografujemy w kierunku słońca, czy też ze słońcem za plecami. Różnice w kolorze są tak ogromne, że aż zaskakujące. Można nabrać przekonania, że piasek przed nami jest jakiś inny, skoro ma tak odmienny kolor niż ten, który minęliśmy. Ale to naprawdę nie jest kwestia innego piasku, a jedynie kąta padania światła! Warto więc fotografować w różne strony, bo nawet jeśli same zdjęcia będą podobne pod względem pomysłu i kompozycji, to uzyskają diametralnie różne barwy. Efekt ten jest szczególnie widoczny przy niskim słońcu, więc przy wschodach i zachodach warto szukać kompozycji w różne strony, a nie tylko fotografować tarczę słońca nad horyzontem.
5. Wydmy z daleka – rytm
Klasyczne fotografie pustyni to falujące wydmy, ciągnące się jedna za drugą aż po horyzont. Takie fotografie robi się z góry. Oczywiście dron czy helikopter ułatwiłyby sprawę, ale nie są niezbędne – wystarczy wspiąć się na szczyt wydmy. Bywa to fizycznym wyzwaniem, bo niekiedy diuny mają dobrze ponad 100 metrów wysokości, ale cóż – fotografowanie na pustynie nie zawsze jest łatwe, za to efekty wynagradzają wysiłek.
Drugi warunek to użycie długiej ogniskowej – nie chcemy tym razem mieć dużo pierwszego planu, a tylko wyciąć z otaczającej scenerii odległe diuny. W tym przypadku przyda się zoom o ogniskowej 70-200 mm lub 70-300 mm. Kompozycyjnie takie zdjęcie zasadza się na rytmie: wzorze, jaki tworzą kolejne piaszczyste wzniesienia. Warto za pomocą starannego kadrowania wyeliminować wszystko, co ten rytm będzie zaburzać – np. ślady pojazdów czy kępy krzaków (zdarzają się!).
6. Wydmy z bliska – faktury
Przy fotografowaniu na pustyni przydają się nie tylko długie, ale też krótkie ogniskowe. O ile teleobiektyw pozwoli uchwycić wiele wydm, o tyle obiektyw szerokokątny pozwoli pokazać niezwykłą fakturę piasku i jednocześnie wydmy i niebo w tle. Same wzory na piasku możemy pokazać standardowym zoomem lub teleobiektywem, ale aby na zdjęciu mieć zarówno uwypukloną fakturę piasku i diuny w tle, potrzebujemy obiektywu o bardzo szerokim polu widzenia.
Potrzebujemy też zejdź bardzo nisko, ustawiając aparat nawet 30-40 cm nad poziomem gruntu. Taka niska pozycja jest potrzebna, aby wizualnie powiększyć wzory na piasku. Uwaga! Będąc tak blisko pierwszego planu automatycznie zmniejszamy głębię ostrości, więc jeśli chcemy mieć ostry zarówno pierwszy plan, jak i diuny w tle, potrzebujemy mocno przymknąć przysłonę – co najmniej do wartości f/11 lub bardziej.
7. Twoje ślady stóp – klątwa lub temat zdjęć
Zanim zrobisz krok, zastanów się, czy nie zadepczesz sobie potencjalnego kadru – to zasada, którą pejzażyści zawsze powinni mieć w pamięci, ale na pustyni to szczególnie ważne! Jak sobie rozdepczesz wzory na piasku – to będą rozdeptane i minie kilka dni, nim wiatr ukryje ślady Twojego przejścia. To samo dotyczy nie tylko także dalszych planów robionych teleobiektywem – warto iść taką drogą, której później z pewnością nie zechcemy umieścić w kadrze. Chyba że…
Chyba że chcemy świadomie fotografować ślady stóp na piasku! Ślad wędrowca w piaszczystym bezkresie to także ciekawy temat. W takim przypadku warto też zaplanować trasę przejścia i wykonać sprawnie przejście – bez krążenia w kółko czy robienia sobie biwaków po drodze, po których zostanie zdeptany piasek.
8. Nie tylko piasek – kamienne ostańce
Nie wszystkie pustynie składają się tylko z piasku, jak Erg Chebbi w Maroku czy Sharqyia w Omanie. Słynna pustynia Wadi Rum w Jordanii to rozmaite malownicze formacje skalne, wystające z piasku. Łuk skalny o zmierzchu czy wyrastająca z piasku skalna forteca potrafią robić większe wrażenie niż wydmy. Skały na pustyni dają więcej możliwości twórczych i pozwalają stworzyć więcej kompozycji niż po prostu ciągnące się po horyzont diuny.
9. Poszukaj pierwszego planu
Fotografowanie na pustyni to też szukanie – czegoś ciekawego na pierwszy plan. Może być to samotny krzaczek, wyrzeźbiona wiatrem gałąź czy choćby trop pustynnego zwierzęcia. Dzięki pierwszemu planowi fotografia zyska na indywidualności i wyrazie, pustynia nie będzie anonimowa, a sama sceneria zyska na przestrzenności.
I jak pisałem w punkcie 7: gdy zauważysz coś interesującego, zanim podejdziesz – zastanów się. Rozejrzyj się i zdecyduj, z której strony będziesz fotografował ten motyw, a następnie podejdź tak, aby sobie nie nadeptać w obiektywie.
10. Sfotografuj człowieka lub… cień
Sylwetka człowieka nadaje skalę pejzażowi – pokazuje rozległość scenerii, pozwala uzmysłowić sobie wysokość wydm. Jeśli mamy na zdjęciu wędrowca, w kadrze pojawia się historia – wystarczy ją opowiedzieć, sugerując kadrowaniem skąd lub dokąd ten podróżnik idzie.
Gdy w okolicy nie widać nikogo, kto by się nadawał na bohatera naszej historii, możemy sfotografować… własny cień. Może też to być cień innej osoby – jeśli uznamy, że cała postać nie pasuje nam do koncepcji, np. ze względu na strój, ale sam cień jest bardziej anonimowy. Możemy też fotografować cienie grupy, z którą podróżujemy – zwłaszcza gdy sama grupa prezentuje się zbyt banalnie i turystycznie.
11. Gwiazdy nad wydmami
O ile środek dnia jest fotograficznie mało interesujący, to środek nocy – wręcz przeciwnie. Pustynie często są odległe od sztucznych źródeł światła, a niska wilgotność gwarantuje doskonałą przejrzystość powietrza. Wszystko to tworzy doskonałe warunki do fotografowania gwiazd. Można zrobić pojedyncze zdjęcie drogi mlecznej na tle wydm albo poświęcić godzinę, dwie czy trzy na fotografowanie nieba, po którym gwiazdy przesuwają, tworząc gwiezdne smugi. Warto zarwać noc, zwłaszcza że… spać można w środku dnia, gdy do fotografowania jest niewiele.
12. Konfiguracja aparatu przy fotografowaniu na pustyni
Przy fotografii krajobrazowej przeważnie pożądana jest duża głębia ostrości, więc i tutaj wskazane będzie przymykanie przysłony do wartości f/8 lub f/11. W szczególnych przypadkach, gdy mamy pierwszy plan bardzo blisko, a jednocześnie zależy nam na wyrazistości oddalonych wydm, w grę wchodzą przysłony f/16 i f/22.
Najbardziej sprawdzi się tryb priorytetu przysłony, który będzie automatycznie dostosowywał jasność zdjęć do słabnącego światła o zachodzie lub też wstającego dnia rano. Ponieważ piasek jest jasny – wyraźnie jaśniejszy od średniej szarości – warto ustawić korekcję ekspozycji na +1 EV.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na statyw. Należy go mocno wcisnąć w piach, żeby mieć gwarancję stabilności. Przy ustawianiu na pochyłościach wydmy, wskazane jest niesymetryczne rozciągnięcie nóg. Aby kolumna centralna zachowała pion, niżej sięgające sekcje trójnoga powinny być dłuższe, a te wyżej szczytu wydmy – krótsze. Wówczas unikamy ryzyka, że statyw się wywróci i aparat zaryje w piachu.
13. Fotografowanie na pustyni a bezpieczeństwo sprzętu
Dość powszechnie fotografowanie na pustyni budzi obawy co do bezpieczeństwa aparatu i obiektywów. Owszem, drobny piasek może stanowić zagrożenie dla sprawności aparatów, jednak nie warto z tego powodu rezygnować ze zdjęć. Dobrze jest natomiast przedsięwziąć pewne środki ostrożności:
– Zmieniaj obiektywy ustawiając się tyłem do wiatru. Na pustyni zawsze jest ruch powietrza i fruwające drobniutkie ziarnka piasku – łatwo je zobaczyć w nocy, świecąc latarką.
– Jeśli masz obiektywy, które nie zmieniają długości podczas ustawiania ostrości i zmiany ogniskowej – lepiej właśnie je zabrać na pustynię. Obiektyw, który wysuwa i wsuwa tubus, zasysa też powietrze do swojego wnętrza i do komory matrycy.
– Nie kładź sprzętu fotograficznego na piasku! Zanim go odłożysz, schowaj do torby lub plecaka.
– Silny wiatr lub zbliżająca się burza piaskowa to sygnał, aby dobrze spakować sprzęt i zrezygnować z robienia zdjęć.
– Najbardziej narażony na zapiaszczenie jest statyw. Nie da się uniknąć sytuacji, gdy zatrzaski, gniazda pokręteł i wszystkie elementy ruchome są pokryte drobinami piasku i przy ruchu wyraźnie zgrzytają. W trakcie fotografowania nic się na to nie da poradzić, ale po powrocie z pustyni wskazane jest rozciągnięcie statywu na pełną długość i staranne spłukanie go prysznicem. Później należy pozostawić go w stanie rozciągniętym do wyschnięcia i sprawdzić, czy nadal coś zgrzyta. Jedna kąpiel może nie wystarczyć!
Fotografowanie na pustyni to zarówno okazja do stworzenia pięknych zdjęć pejzażowych, jak i przygoda! Można tylko żałować, że pustynie są tak daleko!
Dzięki Piotrze, tekst dla mnie bardzo na czasie.
Miło mi. Dobrego światła! 🙂
Chciałbym zabrać się z Wami na fotowyprawę do Jordanii w przyszłym roku – artykuł odpowiedział na wiele pytań, które mi się nasuwały w związku z tym nasuwały. Artykuł bardzo ciekawy, a co najważniejsze poparty doświadczeniem oraz świetnymi zdjęciami. Zastanawiam się, czy jako ochrona przed piaskiem nie sprawdziłby się pokrowiec przeciwdeszczowy (mam taki z fotowyprawy na Islandię), szczególnie że tylko część mojego sprzętu posiada uszczelnienia?
Żeby skutecznie osłonić aparat przed drobnym, fruwającym piaskiem, trzeba by zastosować obudowę do zdjęć podwodnych – co byłoby i niewygodne, i niepotrzebne. Podczas kilku fotowypraw, gdzie były również sesje na pustyni, nigdy żaden uczestnik nie miał problemów z działaniem aparatu. To nie wilgoć na Islandii czy Szkocji, piasek nie jest tak szkodliwy dla elektroniki. Największe zagrożenie to nie sam piasek, ale połączenie piasku i wiatru – rozpędzone drobinki teoretycznie mogą porysować szklane powierzchnie, więc filtr na obiektywie (polaryzacyjny, bo i tak się przydaje) oraz odwracanie się plecami do wiatru przy zmianie obiektywu wystarczą jako środki ostrożności.
Cieszę się, że artykuł i zdjęcia się podobają, dzięki za miłe słowa i do zobaczenia na fotowyprawie!